Pierwszy dzień marca zleciał jak torpeda, ale niestety zdążył mi nieźle dać w kość ;) Zacznę od tego, że zaspałam na pierwszą lekcję i musiałam iść dopiero na 2 lekcję. Szło mi się bardzo ciężko, baaaardzo, bo śnieżyca i chlapa nie dały żyć. Po dojściu do szkoły wyglądałam jak jeden wielki bałwan! Myślałam, że zima poszła już w cholerę, ale jednak postanowiła wrócić, ech.
Nie wspomnę o tym, że chyba 3 samochody cudownie mnie ochlapały i czyste ubrania były całe w błocie - pięknie! Trudno się mówi, ale wierzcie mi, że niezbyt komfortowo wraca się do domu w mokrych ubraniach :D
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stefanki, ach Stefanki! Może pyszne są te grzanki?
O Stefankach na blogu było już raz wspomniane, a w folderze ze zdjęciami czeka jeszcze parę smaków do opublikowania. Dziś postawiłam na grzanki premium, które chyba najbardziej przypominają z wyglądu (i smaku) chipsy. Ciekawi? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Nie wiem jak Wy, ale ja jestem absolutnie zakochana w tym opakowaniu! Urocze grzanki z wąsami i wyłupiastymi oczami? Czyż to nie jest urocze? :D Producent miał świetny pomysł na przyciągnięcie klienta, a jak wiadomo, człowiek je głównie oczami. Opakowanie jest bardzo praktyczne, łatwo się otwiera i zmieści się do każdej torby - w smak raz aby dorzucić do sałatki na wynos czy wszamać prosto z opakowania.
W środku znajdują się cieniutkie grzanki, mocno powyginane i wyraźnie doprawione. Chipsów nie znoszę, ale może to będzie mi smakować? Sprawdźmy!
Smak: Z tym smakiem wiązałam największe oczekiwania, bo ser wielbię całym sercem. Czosnek należy również do rzeczy, które uwielbiam, a więc to combo powodowało lekki zaciesz i ekscytację przed spróbowaniem.
Po otworzeniu paczuszki chrupaczy, w nasz nos uderza silny aromat czosnkowy. Śmiem nawet stwierdzić, że bardziej czuć było czosnek niż ser. Grzanki były bardzo lekkie, tłuste i pozostawiały osad na palcach - nie fajnie :/
Od razu skojarzyło mi się to z chipsami, których tak bardzo nie lubię, ale...to był błąd!
Grzanki były bardzo chrupiące, ale dla niektórych mogą być za twarde. Mimo, że były cieniutkie, to wyraźnie czuć było wszelkie przyprawy i aromaty. Serowy smak był najmniej dostrzegalny, ale czosnek dawał nieźle po bandzie! Niestety strasznie przeszkadzało mi w nich nadmiar soli, który po większej ilości grzanek powodował pieczenie ust. Tłustawa otoczka na grzankach też nie była przyjemna, ale cóż się dziwić, w takich przekąskach niestety ona się przeważnie pojawia.
Ogólnie nie jest to rzecz, którą jadłabym na co dzień, ale myślę, że jako chrupiący element w sałatce byłyby wspaniałe. Dla mnie są za tłuste i za słone, ale może zawodowym chrupaczom słonych przekąsek przypadną do gustu? Być może jeszcze je kupię, ale tylko i wyłącznie jako urozmaicenie. Mój żołądek niestety źle je znosił ;)
Podsumowując:
7+/10
Cena - myślę, że ok. 3 zł
Czy kupię ponownie? - Jak spotkam, raczej tak