No i rozpoczynamy maj! Oby był to miesiąc pełen miłych chwil i powodzeń :) Bardzo lubię ten miesiąc, bo widać w nim już tą wiosnę w pełni, która jest chyba moja ulubioną porą roku. Czeka mnie bardzo duża pracy w tym miesiącu i pewnie wyciśnie ze mnie wszelką siłę, ale będzie warto! Czuję to :) Mam nadzieję, że u Was zapowiada się podobnie w pozytywnych akcentach, a tymczasem zapraszam do recenzji!
Komosa ryżowa to bardzo zdrowe zboże, ale nie do końca przeze mnie wcześniej lubiane. Robiłam ją w wersji słodkiej i wytrawnej, ale chyba jakoś źle gotowałam, bo zawsze była twarda i średnio smaczna. Dopiero polubiłam ją ostatnio, po spróbowaniu tej od Soligrano :) Dlaczego? Tego dowiecie się w recenzji!
Skład:
Wygląd i smak: Podchodziłam do tego opakowania bardzo z rezerwą, bo sama nie wiedziałam czego się spodziewać po takiej komosie. Orkisz znam, pszenice też, ale komosa?! Totalna zagadka jak dla mnie :D Jednak już po samym otworzeniu wiedziałam, że nie mam czego się obawiać. Komosa po otworzeniu pachniała tak pięknie, że od razu miałam ochotę zjeść ją na sucho prosto z opakowania. Lekko orzechowy aromat kusił nos i ślinianki, doprowadzając je do ślinotoku. Komosa była bardzo leciutka i sypka. Na sucho byłoby mi ją ciężko zjeść, a więc sięgnęłam po mój niezawodny serek wiejski. Quinoa bardzo szybko miękła i tworzyła przyjemną ''papkę'', która fajnie komponowała się z serkiem. Serek dzięki niej bardzo zgęstniał i pachniał lekko orzechami. Nie wiem jak Wam, ale mnie ta kasza pachnie prażonymi fistaszkami ;) Okej, na razie same plusy, ale jak smak? Cóż, nie zaskoczę Was, bo znów będzie pozytywnie! Kasza okazała się świetna, bardzo miękka i przyjemna w jedzeniu. Te małe i urocze poszczególne kuleczki kaszy fajnie strzelały pod zębami i wydobywały z siebie obłędny smak ;) Jeśli ktoś zraził się to tej kaszy, to koniecznie musi spróbować jej w takiej wersji! Zakochanie gwarantowane :)
Podsumowując:
10/10!
Cena - ok. 7 zł Lidl, Netto, Rossmann
Czy kupie ponownie? - Już to zrobiłam ;)