Hejka!
Na początku chciałam Wam strasznie podziękować za słowa otuchy i wsparcia - jesteście wspaniali! :)
W piątek czeka mnie aktywny, ale przyjemny dzień! Otóż idę na dni otwarte do liceum, które mi się marzy. Zobaczę jak wygląda, funkcjonuje itp:. ;) Już nie mogę się doczekać!
Przechodząc do recenzji...w lutym były Walentynki, a co się z tym wiąże i walentynkowe słodkości. Milka postawiła o mleczko, różowe mleczko malinowe. Gdy je zobaczyłam, wiedziałam, że muszę je mieć! Te serca były zgubne - zapraszam! ;)
Skład - brak zdjęcia, ale myślę, że jest podobny do wszystkich innych mleczek ;)
Wygląd: Opakowanie fioletowe z ślicznym serduszkiem na czele w towarzystwie malinki. Gdy je zobaczyłam, to nie mogłam odpuścić - zakochałam się ;) Niestety mnie tym mleczkiem nikt nie obdarował, ale nawet zakup samemu był przyjemny :D W środku znajdziemy 2 pięterka wypełnione uroczymi serduszkami i chyba nawet bardziej uroczymi niż
gwiazdki (klik).
Smak: Czekolada idealnie gruba o cudownie mlecznym i słodkim smaku. Pianka w środku serduszka jest strasznie różowa, producent nie żałował barwnika i już chyba wiem jakiego (koszenila:/). Mleczko bardzo ciężko obrać z czekolady, jest to wręcz niemożliwe, a szkoda bo ja lubię się tak bawić jedzeniem. Czekoladka jest słodka, bardzo, bardzo, bardzo słodka! Dużo słodsza niż edycja zimowa i to jej ogromny minus. Śmiem twierdzić nawet, że pomarańczowe gwiazdki były lepsze w smaku. Tu coś nie gra, malina jest sztuczna i mało wyczuwalna...
Kształt może i fajny, ale nad smakiem trzeba jeszcze popracować ;)
Podsumowując:
6/10
Cena - 9.99 Tesco (promocja)
Czy kupię ponownie - Możliwe, ale wolałabym dostać ;)