Od początku tygodnia nie mówiłam Wam co u mnie słychać, ale powiem tylko, że siedzę w domu, bo umierałam na zatrucie pokarmowe. I to nie tylko ja, bo moją siostrę też złapało. Przypuszczamy, że to po naszym niedzielnym wypadzie na lody z, którymi było coś nie tak :/ Cóż...na razie już jest dobrze, przy okazji załapałam się na dentystę. Dziura zaklejona, ale ząb był już w takim stanie, że masakra.
Jutro czeka mnie bardzo ważny dzień, bowiem idę na moje pierwsze korepetycje z matematyki. Bardzo się boję, już wczoraj śniło mi się to po nocach, ale jak to mówią - trzeba iść na przód! Trzymajcie za mnie kciuki, a by było okej :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hummus z Biedronki zna każdy i chyba każdy roślinożerca (ale nie tylko!) przynajmniej raz się na niego skusił. Ukrywać nie będę - jest to moja ulubiona wersja hummusu z dostępnych na rynku i nawet ten robiony samodzielnie w domu nie jest w stanie go pobić. Ostatnio jednak zaskoczył mnie Lidl i jako promocję puścił hummusy marki Apposta Maditerraneo w 3 wariantach smakowych - żurawina, czarnuszka i klasyczny. Ja skusiłam się na wersję z żurawiną...czy było warto? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim smakiem hummusu. Na rynku dostępne są przeważnie klasyczne warianty smakowe, takie jak paprykowy, klasyczny, pomidorowy czy oliwkowy. Strasznie się na niego napaliłam, bo nawet nie wiedziałam jak to wszystkie będzie wyglądać. W sklepie od razu zauważyłam, że na samym wierzchu znajduje się kilka sztuk suszonej żurawiny, mogliby dać więcej, ale nie czepami się. Kolorek był lekko różowy, a skład...brak benzoesanu sodu! Biorę.
Smak: Po kilku dniach w lodówce, w końcu przyszedł na niego czas. Zerwałam wieczko, powąchałam i nieźle się zdziwiłam. Zapach był kwaskowy i już przestraszyłam się, że hummus jest po terminie. Wszystko było jednak jak najbardziej w porządku i szybko sobie przypomniałam, że w składzie ma ocet. Wzięłam łyżeczkę, nabrałam go i spróbowałam. Hummus ten to taki bardziej hummus-twarożek. Jest bardzo puszysty, lekko napowietrzony, zbity i słodkawy. Nie czuć w nim prawie w ogóle tahini przez co jest też dużo mniej kremowy. Osobiście nie przepadam za octem, ale tutaj jakoś szczególnie mi nie wadził. Owszem, daje kwaśny posmak, ale słodycz żurawiny go ''ucisza'' i wypada nawet nieźle. Nie wiem tylko czemu ów żurawina jest dodatkowo słodzona, bo to po prostu bez sensu. Powoduje tylko to, że te marne kilka sztuk jest słodkim ulepkiem oblanym syropem cukrowym. W całym hummusie jest pełno drobinek zmielonej żurawiny, która jednak za dużo do smaku nie daje. Ogólnie fajny jest to wynalazek, ale nie tak dobry, jak zakładałam. Nie podoba mi się kwaśny posmak octu przełamany słodyczą kandyzowanej żurawiny. Konsystencja niestety też nie jest fajna, bo jednak wolę kremowy i lekko tłustawy hummus niż a'la roślinny twarożek. Czy wrócę do niego? Tak, bo jest dość tani i w niespotykanym smaku. Jednak wersji klasycznej czy z czarnuszką już nie kupię.
Podsumowując:
8-/10
Cena - 3,99 Lidl (ma być w stałej ofercie)
Czy kupie ponownie? - Tak