Czwartek okazał się bardziej łaskawym dniem, ale i tak dał mi niezły wycisk. Dużo roboty, dużo nauki i mało spania, a w weekend sobie nie odpocznę, nie ''odrobię'' snu, bo rodzice robią imprezę urodzinową mamy, a w poniedziałek czekają mnie 2 ważne testy...eh, byle do ferii.
Proszę o kciuki za matematykę! Musze dostać 2, muszę! :(
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Galaxy to bardzo, ale to bardzo popularna marka czekolad w UK. Produkują chyba wszystko pod tym szyldem, bo znaleźć można takie rzeczy jak czekolady do picia, mleczne shake, batoniki, ciastka...wszystko! Na czym polega ten wielki zachwyt Galaxy? Co sprawia, że Brytyjczycy za nią szaleją? Dziś wyjaśnię Wam to w tej recenzji! ;) Zapraszam.
Skład: Czy Wy też widzicie gdzie to cudo jest produkowane? ;) Polska! I jaki jest sens nie wprowadzenia tego na Polski rynek ja się pytam?!
Wygląd: Opakowanie jest bardzo ładne, takie troszkę ''prezentowe'' i na pewno lepiej wygląda niż podarunek w postaci czekolady w zwykłej foli. Jest tu sreberko, ale jest na tyle mocne i dobrze wykonane, że nie rozwala się w trzy strony świata i pozostawia naszą czekoladę świeżą na długi czas.
Kostki czekolady są dość nietypowe, bo wyglądają jak falująca woda...fajny zabieg artystyczny ;) Ogólnie tabliczka ta prezentuje się pięknie z każdego aspektu i aż prosi się o zjedzenie! Dodatkowo moją chrapkę na nią podsycały kawałki kakaowych ciastek. Było ich na prawdę dużo i do w sporawych cząstkach ;)
Smak: Zapach czekolady jest po prostu obłędny! Wyraźna woń mlecznego aromatu, który toczy walkę z zapachem intensywnych kakaowych ciastek. Idealne zestawienie, wspaniała równowaga, a moje ślinianki po prostu szaleją!
Czekolada ładnie się łamie, jest dosyć twarda, co mi się podoba, bo gdy czekolada nie ma w środku nadzienia to właśnie powinna być chrupka i lekko twarda. Jest tak idealnie gładka, że momentalnie rozpuszcza się w buzi i pozostawia po sobie cudowny smak mlecznej i porządnej czekolady...poezja! Po rozpuszczeniu pozostają jeszcze herbatniki, które są wręcz identyczne, jak te w Oreo (czyli coś co uwielbiam!). Gdy dodałam ją do porannej kaszy jaglanej to tak cudownie się roztopiła i stworzyła takie przyjemne ''czekoladowe błotko'' ;) Każda kosteczka jest po prostu przeładowana cząstkami ciastek, które jak widać na poniższym zdjęciu, są dosyć spore. Czekolada ideał? Chyba mogę tak stwierdzić! Jedynym jej minusem jest to, że robi się ją w Polsce, a niestety naszych sklepowych półek nie uświadczy...
Jednak jeśli będziecie mieli kiedykolwiek okazję ją dostać, nie zastanawiajcie się! Warto :)
Podsumowując:
10/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Tak!