No i nastał ostatni dzień kwietnia :) Nie ukrywam, że to własnie ten miesiąc zleciał mi najszybciej! Pełno nauki, pełno zaliczeń i dużo pracy, ale jak widać opłaciło się. Teraz tylko czekać na maturę i jakoś wygrać z tym stresem, który teraz mi towarzyszy. Nie wiem czy posty pojawią się podczas dni kiedy będę mieć egzaminy, ale będę bardzo się starać.
Pamiętacie mój post o produktach
Creative Nature Superfoods? ;) W końcu udało mi się zebrać wszystkie batoniki i mam dla Was ich recenzję! Te batoniki dzielą się na dwa rodzaje bo mamy i proteinowe i takie zwykłe na bazie rodzynek i innych bakalii :) Ja osobiście najbardziej byłam ciekawa tych proteinowych, bo przy moich treningach sprawdzają się one super i fajnie podbijają białko w diecie. Jednak, które wypadły najlepiej smakowo? Zapraszam do czytania :)
Składy:
GINGER TEATOX - Do tego batonika podchodziłam z największą rezerwą ze wszystkich jakie otrzymałam do testów. Kombinacja imbiru, młodego jęczmienia i yerba mate nie wywoływało u mnie pozytywnych emocji, ale jednak skusiłam się na spróbowanie. Jest to baton typu flapjack czyli zawiera w sobie płatki owsiane, które są bezglutenowe :) Super opcja dla osób, które glutenu akurat unikają.
Batonik po otwarciu oczywiście okazał się zielony. Pachniał intensywnie imbirem, ale w przyjemny sposób. Nie była to nachalna woń, a raczej coś co zachęcało do spróbowania. Młody jęczmień nie dawał o sobie znać, a więc to wielki plus! Tylko słodycz i nutka imbiru :) Jak zatem wypadł smakowo? No powiem Wam, że mega zaskoczenie! Konsystencja super, jak takiego ciasta owsianego. Smak bardzo morelowy z nutką ananasa i...imbiru oczywiście! Jego przebłyski pojawiają się pod koniec jedzenia i fajnie szczypią w język, ale nie palą. Super opcja i taki detox mogę sobie robić :D
9/10
GOJI GOODNESS - Kolejny wariant, którego troszkę się obawiałam ze względu na dodatek jagód goji, które nie zawsze mi smakują. Tutaj jest ich spora ilość bo jak na takiego malutkiego batonika aż 6%! Jednak dodatek ananasa, moreli, rodzynek i aromatu truskawkowego mnie przekonał i szybciutko zabrałam się za kosztowanie :) Po otwarciu batonik pachniał identycznie jak truskawkowa mamba! Pięknie, słodziutko i zachęcająco do spróbowania. Tutaj znowu mamy do czynienia z batonikiem typu flapjack, a że w poprzedniej wersji bardzo mi posmakowało takie połączenie to i tutaj musiało wypaść dobrze! I tak też było :) Batonik okazał się ultra słodziutki, bardzo owocowy, a jagody goji o dziwo nie były gorzkawe! Pyszny, bardzo sycący i stworzony dla każdego fana truskawek!
10/10
RAW CACAO - Uwielbiam batoniki raw z dodatkiem kakao i ziaren kakaowca, bo zawsze okazują się pysznym zamiennikiem tradycyjnego brownie, które uwielbiam. Jest to znów flapjack, tutaj w składzie płatki owsiane również występują i powodują, że batonik jest fajnie zwarty i bardziej przypomina właśnie kawałek ciasta. Po otwarciu bardzo czuć kakao, mogę porównać ten aromat do dobrej jakości gorzkiej czekolady - pycha! A smak? No czysta poezja. Mocno kakaowy, pełen chrupiących ziaren kakaowca i przełamany kwaśną nutką jagód goji, które tutaj wpasowały się idealnie. Pyszny i zdecydowanie jeden z moich faworytów!
10/10
PEANUT PROTEIN - No i czas na pierwszego batonika z dodatkiem odżywki białkowej. Uwielbiam raw batony z jej użyciem, bo mają one ciekawy smak i konsystencję. Tutaj już płatków owsianych nie znajdziemy, ale dodatek roślinnego białka zapewnia nam bardzo zwartą konsystencję, a ja zwarte batony, w które można się wgryźć bardzo lubię :) Wersja peanut oczywiście musiała wypaść wspaniale, bo przecież orzeszki ziemne są pyszne! Masło orzechowe zamknięte w batonie? Właśnie tutaj tak było :) Po otwarciu momentalnie dostałam ślinotoku :) Prażone orzeszki ziemne mocno dawały o sobie znać, a ich połączenie z białkiem grochu po prostu stworzyło combo nie do pobicia :) Polecam wszystkim, którzy mają świra na punkcie masła orzechowego jak ja ;)
10/10
CACAO ORANGE - Często to powtarzam, ale nie przepadam za połączeniem pomarańczy z kakao czy czekoladą. Jakoś nie leży mi zestawianie cytrusowych owoców z kakao, ale coraz częściej przekonuję się do tego, że jednak pomarańcza dobrze współgra z tym dodatkiem. To kolejny batonik, który mnie o tym uświadamia, bo ten proteinowy flapjack jest genialny! Już po otwarciu wiedziałam, że będzie bardzo czekoladowo i pysznie. Batonik został wzbogacony w 3 rodzaje białka roślinnego, a na dodatek jest tutaj też coś do pochrupania - pestki dyni, słonecznika i ziarna kakaowca. Batonik ma podobną konsystencję do tego z kakao, je się go bardzo przyjemnie, a dodatek naturalnego aromatu pomarańczowego nadaje kwaśno-słodkiej nutki :) Pyszny i warty spróbowania.
10/10
SALTED CARAMEL - Mało jest chyba ludzi na świecie, którzy nie lubią solonego karmelu ;) To zestawienie soli z piekielnie słodkim karmelem jest uzależniające i pasujące do wielu deserów, a nawet dań wytrawnych! Ja osobiście uwielbiam solony karmel, a na wszelkie słodycze z jego udziałem zawsze chętnie się skuszę. Z batonikiem raw o tymże smaku jeszcze nigdy się nie spotkałam, a więc byłam niezwykle ciekawa jak wypadnie ten wariant. Tutaj znów mamy wersje proteinową, co bardzo sobie cenię :) Po otwarciu pachniał palonym masłem z nutką soli. Bardzo lubię lody o tym smaku, a więc bez dłuższego zastanawiania zabrałam się za test smaku. I jak? No pysznie :) Faktycznie smakował solonym karmelem, a całość uzupełniały pestki dyni i słonecznika, które fajnie chrupały. Podobało mi się w nim to, że faktycznie czułam sól, a więc ten karmelowy aromat nie przytłaczał i zaspokoił moją ochotę na słodko-słone doznania ;) Pyszny!
10/10
APPLE PIE - Zaraz po brownie jest u mnie szarlotka! To koleje ciasto, które bardzo kocham i nie wyobrażam sobie aby zabrakło jej na moim stole w moje urodziny :) Gdy zobaczyłam, że wersja szarlotkowa jest również proteinowa to aż podskoczyłam do góry ze szczęścia! Batonik okazał się właśnie taką mini szarlotką pełną suszonych jabłek i ziarenek, które dodawały chrupkości. Batonik nie tylko smakował bardzo jabłkami, ale i też tak pachniał, bo po otwarciu aż leciała ślinka ;)Słodycz zawartą w daktylach przełamywały kwaśne suszone jabłka, a więc wszystko było wyważone i idealnie się komponujące. Kolejny pyszny wariant!
10/10
Jeśli mam być szczera to chyba nie umiem wybrać smaku, który najbardziej przypadł mi do gustu! Wszystkie batoniki są wyjątkowe i bardzo oryginalne w smaku. Każdy wariant jadłam z ogromną przyjemnością, bo batoniki są boskie w smaku! Na pewno warto je spróbować i jeśli kiedyś się na nie natkniecie to koniecznie spróbujcie - nie pożałujecie ;)