Czas mija szybciutko, w sklepach święta już od okresu po "wszystkich świętych" co nieco mnie drażni, ale dziś nie o tym. Ze względu na to, że mamy grudzień postanowiłam powolutku zacząć ogarniać sprawy związane ze świętami. Dlatego dzisiaj na blogu pierwszy wpis świąteczny, jeszcze cieplutki, ponieważ właśnie dziś zabrałam się za przygotowanie zakwasu buraczanego na barszczyk. Bo cóż by to były za święta bez pierwszego dania jakim na moim rodzinnym stole jest barszcz z uszkami. Zazwyczaj mama gotuje barszcz na buraczkach dzień, w tym roku postanowiłam jednak, że spróbuję ją nieco wyręczyć. Zakwas powinien odstać tydzień, ja po tygodniu po prostu go zawekuje w ten sposób o rozpoczęcie kolacji wigilijnej będę mogła być spokojna.
Do przygotowania zakwasu potrzebujemy:
1,5 buraków
1,5 l wody
4-5 ząbków czosnku
1,5 łyżki soli
1,5 łyżeczki cukru
3 liście laurowe
5-6 kuleczek ziela angielskiego
Przygotowanie zakwasu jest naprawdę proste. Wystarczy, że buraki obierzemy ze skórki i pokroimy je na większe kawałeczki. Następnie wrzucimy je do większego słoika (ponieważ nie posiadałam tak dużego słoika wszystko robiłam w dużym garnku) i dodamy do nich czosnek, liść laurowy, ziele angielskie, sól i cukier. Na koniec całość zalewamy zagotowaną wodą.
Tak przygotowany zakwas odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. tydzień. Po tygodniu odcedzamy go na sicie, przelewamy do słoików i wekujemy.
I gotowe ;)
Jak tylko minie czas mojego zakwaszania wstawię zdjęcia gotowego zakwasu.