Zapraszasz kogoś na obiad. Wczesnym popołudniem, żeby z pełnym brzuchem i po miłym spotkaniu stawić czoło zbliżającym się obowiązkom. Właściwie to ten ktoś sam się zaprasza: "A może wpadnę do Ciebie na obiad? Wreszcie będzie okazja pogadać..". Jasne. Coś przygotuję. Tylko, żeby nakarmić kogoś kto ciągle coś robi, organizuje, biega i wspina się jednocześnie nie wystarczy kilka warzyw w sosie. I trzeba wymyślić coś, za czym nie trzeba robić spaceru do sklepu.
BURGER Z KOTLETEM Z PUSZKI
Potrzebne są:buła (którą gość sam sobie kupi)
coś na kotlet:puszka zielonego groszku (bo nie chce się iść do sklepu)
puszka czerwonej fasoli (kradziona z szafki obok)
dwa ząbki czosnku
jedna nie za duża cebula
duuużo suszonego majeranku
wszystko inne co włożyć można do burgera:papryka w zalewie (pasuje do tego kotleta!)
liście szpinaku (bo pasuje zawsze do wszystkiego)
pomidor
wszelkie resztki sera (camembert, gouda, suchy oscypek)
masło
pasta warzywna (pieczony burak, bakłażan i marchewka - też resztki)
krążek cebuli
WYKONANIE:1. Formujemy kotlety, smarujemy wierzch oliwą z oliwek i wrzucamy do piekarnika -180 st. C na 25 minut pieczenia z jednej strony.
2. A potem obrót i 15 z drugiej (z okazji, że nie ma jajka w farszu to myślę, że spokojnie można ciut krócej - ja czekałam na gościa).
3. Kiedy obrócimy kotleta to rozcinamy bułę, jedną część smarujemy masłem, a drugą z wierzchu zwilżamy wodą i też do piekarnika, aby się zagrzała.
4. Wszystkie składniki, które chcemy umieścić w naszym burgerze należy teraz pokroić w odpowiednie plasterki, kosteczki, krążki i co tam jeszcze.
5. Składamy burgera.
Tyle :)