Bardzo dziwnie się czuję pisząc do was po tak długiej nieobecności, ale uważam, że znikanie bez pożegnania na dłuższy czas jest bardzo nie fair w stosunku do czytelników. Tak naprawdę nie wiem, czy jacyś czytelnicy mojego śniadaniowca jeszcze istnieją, ale cii...
W piątek byłam u pani endokrynolog/ginekolog na wizycie, która miała zweryfikować dlaczego tak szybko chudnę, mimo, że dużo jem. Naprawdę mnie to niepokoiło, a w mojej głowie powstawały obrazy mnie, umierającej na dziwne choroby. Jak możecie się domyślić żadnej choroby nie ma. Albo jest. I każdy dobrze wie, o co chodzi.
W ten sposób dziś jadę do pewnego miejsca na pewną rozmowę. I nie wiem czy wrócę.
Przyznam szczerze, że takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Jeszcze do końca sobie nie uświadomiłam, że być może nie wrócę do szkoły we wrześniu, a dziś do mojego domu. Czuję się bardzo zagubiona i niepewna. Ostatnie dni były dla mnie niesamowicie ciężkie, pełne tych samych, ciągle powracających słów. Mam więc nadzieję, że rozumiecie powód mojej nieobecności.
Co się zaś tyczy śniadań - owsianki powróciły! Gęste, często czekoladowe, z dużą ilością bakalii, nasion i owoców. Moje najbardziej comfort food, aby poczuć się jak najbardziej komfortowo ;).
Na nic bardziej skomplikowanego nie miałam siły ani ochoty, bo niestety upały wyczerpały mnie do końca. Mam nadzieję, że jednak wy trzymacie się lepiej i jecie więcej ciekawych śniadań ♥
Proszę tylko o jedno. O kciuki o 12:30, albo jakąś dobrą myśl. Jakiekolwiek mentalne wsparcie mi się przyda.
Miłego dnia!