Z racji wczorajszego halloween długo zastanawiałam się, czy upiec coś tematycznego. Podchodzę do tego typu zabaw raczej z dystansem, ale w końcu dałam się ponieść ochocie na coś słodkiego i ruszyłam ochoczym krokiem w stronę kuchni. Krótki renament tego, co miałam akurat do dyspozycji uświadomił mi, że czas na kulinarny freestyle, ale Polak potrafi! Młynek do kawy poszedł w ruch, a ja z dzikim błyskiem w spojrzeniu miałam w głowie swoją wizję finalnej wersji tego, co miało powstać.. Czy się udało? W sumie ocenę pozostawiam wam. Ciastka wyszły treściwe i dość sycące. Jako, że ostatnio bardzo wciągnęłam się w serial iZombie, chciałam zrobić wegańskie babeczki z "mózgiem", kuzynka uważa, że wyszło raczej flakowato, niemniej, było zjadliwe, więc zamieszczam przepis i uciekam na pociąg. W przeciwieństwie do leniwej soboty, dziś jest dzień pewnej zadumy i powagi, sprzątania nagrobków i bycia na ostrzale ploteczek sąsiadów i sąsiadek, a także zupełnie przypadkowych babcinek na cmentarzu :)
na ciastka:
- 250g płatków owsianych zmielonych na mąkę
- 100g mąki pszennej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1szt kaki (persymona)
- 1 łyżka siemienia lnianego (zmielone)
- ~140g soku jabłkowego (u mnie z 2 dużych jabłek)
- ekstrakt waniliowy do smaku
- przyprawy korzenne wg uznania (u mnie cynamon i anyż)
- szczypta soli
- słodzidło do smaku
Produkty suche przesiewamy do miski. Persymonę blendujemy, po czym z resztą składników dodajemy do "mąk". Wyrabiamy zwartą, dość plastyczną masę, którą zagniatamy na kulę i schładzamy ok. 10 minut w lodówce. W tym czasie możemy przygotować aroniowy przecier. Następnie z ciasta formujemy kulki i pieczemy w rozgrzanym do ok. 180'C piekarniku przez ~25 minut do zrumienienia. Ciastka studzimy.
na aroniową krew:
- 20g aronii lub suszonej żurawiny
- odrobinka ekstraktu z wanilii
- słodzidło do smaku
- ~2 łyżki wody lub soku jabłkowego
Wszystkie składniki blendujemy na gładką masę.
na krem:
- kostka margaryny wegańskiej
- ~100g cukru pudru
- ekstrakt waniliowy do smaku
- odrobinka aroniowej krwi dla koloru
Margaryna musi być w temperaturze pokojowej. Najpierw miksujemy ją samą, następnie stopniowo dodajemy do tłuszczu cukier puder, "krew" i ekstrakt, aż do powstania gładkiego, jednolitego kremu.
Wystudzone babeczki można dekorować kremem i owocową krwią wedle uznania, ale też można pominąć całkowicie dodawanie kremu i zajadać się po prostu owsianą przekąską. Smacznego :)