"Kipi kasza, kipi groch,
lepsza kasza niż ten groch.
Bo od grochu boli brzuch,
a od kaszy człowiek zdrów"
Kiedy inni witają jesień dynią i cukinią, ja postanowiłam zrobić coś mniej typowego. Nigdy nie przepadałam za kaszą gryczaną.. Jako dziecko reagowałam na jej widok podobnie, jak przedszkolaki na widok rozgotowanego szpinaku na talerzu.. Po latach powróciłam do niej z podkulonym ogonem, mimo, że nie zdobyła moich kubków smakowych tak bardzo, jak np. ryż. Mimo wszystko biała kasza gryczana jest wyjątkowo smaczna, zawiera też mnóstwo błonnika, krzemu i białka. Gryka od tysięcy lat była we wschodniej medycynie stosowana do zwalczania słabego krążenia, żylaków, czy też nadciśnienia tętniczego. Jak tu nie korzystać z takiej skarbnicy składników mineralnych, kiedy można ją nabyć za grosze?
W dzisiejszym poście podzielę się z wami przepisem, którego posmakowałam dzięki bratowej mojej babci, będąc na wakacjach lata temu. Nie wiem, czy to całkiem beskidzka potrawa, ale z pewnością posmakuje każdemu, kto nie boi się kasz :)
Na 4 kotlety potrzebujemy:- woreczek białej kaszy gryczanej (100g)
- pół pęczka szczypiorku
- 1/2 pomidora
- mała cebulka
- 1 czerstwa bułka
- łyżka oliwy lub oleju kokosowego
- odrobinka mąki (u mnie pełnoziarnista) /bułki tartej
- przyprawy do smaku (sól, pieprz, ulubione zioła)
Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu (lub po prostu w osolonej wrzącej wodzie w stosunku 2:1 do objętości kaszy), przecedzamy i studzimy. Bułkę namaczamy w wodzie i odciskamy na sitku, cebulę i pomidora drobniutko kroimy, a szczypiorek siekamy. Wszystko łączymy w zwartą masę wraz z olejem, w razie potrzeby dodając nieco mąki lub bułki tartej oraz przyprawiając do smaku. Wilgotnymi dłońmi formujemy cztery kulki, które rozpłaszczamy i nadajemy nożem kształt kotlecików. Przed samym smażeniem burgery obtaczamy w mące, następnie smażymy na rozgrzanej patelni parę minut z każdej strony (najlepiej na średnim ogniu, aby kotlety zdążyły ściąć się także w środku).
W mojej wariacji użyłam grahamki, awokado, jarmużu, czerwonej cebuli i pomidorów, ale myślę, że vegeburgery sprawdzą się równie dobrze w wielu innych kombinacjach ;)