Lato dobiegło końca, nie oznacza to jednak, że nadeszła pora aby zapadać powoli w sen zimowy. Jak opisywałam, dopiero niedawno udało mi się wybrać na wakacje, dlatego moja jesień zacznie się dopiero od 1 października. Pełna nowej energii i gotowa do działania, nie chcę zmarnować tego potencjału. Jak nie pogubić się we własnych zamierzeniach? Najlepiej stworzyć plan! Dziś o tym, jak chcę spożytkować najbliższe miesiące.
Powrót do domu i pracy nieco usystematyzują mój harmonogram dnia. Dzięki temu zdecydowanie łatwiej będzie mi wrócić do regularnych treningów.
Na co kładę nacisk? Przede wszystkim bieganie. Niedawno pisałam o moim ostatnim starcie
(TUTAJ). Oczywiście planuję udział w kolejnej edycji, więc mam mobilizację do treningów. Dodatkowo wybiegania przeplatam wizytami na siłowni. W obliczu kapryśnej jesiennej pogody to dobra alternatywa lub dodatek do ćwiczeń na dworze. Trzeci element mojej aktywności to taniec - moja największa pasja. Nie traktuję tych zajęć jak treningów, nie muszę - nogi same rwą mi się do ruchu a teraz będę miała na to więcej czasu.
Rzecz jasna ostatnie tygodnie kompletnie wytrąciły mnie z rutyny jeśli chodzi o moje menu. Efekty widzę zarówno w wyglądzie, jak i samopoczuciu oraz kondycji. Polska jesień jest pełna sezonowych owoców i warzyw, które aż proszą się o wykorzystanie w nieco lżejszym jadłospisie.
Koniec oficjalnej edukacji i praca nie jest przyzwoleniem, aby osiąść na laurach, więc zamierzam dalej rozwijać się i poświęcić trochę czasu na naukę.
Z drugiej strony, dla równowagi warto poświęcić też nieco uwagi na rozwój kulturalny. Ostatnie miesiące były szalone i bardzo pozytywne, lecz nie pozostawiły mi nawet dnia na wizyty w kinie czy przeczytanie książki. Pora to nadrobić!
A jak Wasze plany na jesień? Zamierzacie spędzić ten czas pod kocem z herbatą w ręku, czy ruszacie na podbój świata?
Jeśli chcecie na bieżąco śledzić realizację moich planów, zapraszam serdecznie na Facebook'a
(TUTAJ)