Za oknem piękne słoneczko i tylko gdzie nie gdzie jakaś chmurka,
ale na termometrze już nie jest tak różowo, bo tylko 13 stopni brrrrr.
W taką pogodę chce się do kawy czegoś słodkiego, tak na poprawienie nastroju.
Jak większość i ja lubię słodycze, ale staram się jak mogę unikać cukru rafinowanego.
Stąd moje pomysły na wypieki bez tego składnika.
Słodycz pochodzi tylko i wyłącznie z owoców, więc jest to ta zdrowsza forma cukru.
Jeśli ktoś również podziela moje zdanie, to polecam te babeczki,
są nie tylko smaczne i naturalnie słodkie,
ale przede wszystkim bezpieczniejsze dla naszego zdrowia.
Oczywiście i z tym cukrem nie należy przesadzać.
Składniki:
5 przejrzałych bananów
1 jabłko
sok z jednej pomarańczy
sok z połowy cytryny
4 jajka
szczypta soli
(+)(-) 210 g mąki kokosowej (u mnie z odzysku, czyli po zrobieniu mleku)
łyżeczka sody oczyszczonej
Wykonanie:
Do kielicha blendera wkładam obrane, pozbawione gniazda nasiennego i pokrojone jabłko,
obrane i pokrojone banany, soki z obu cytrusów, sodę, sól oraz jajka.
Całość miksuję na jednolitą masę.
Dodaję mąkę kokosową partiami i miksuję do połączenia.
Ilość mąki trzeba dostosować, w zależności od jej jakości,
ja mam mąkę zrobioną własnoręcznie z wysuszonych wiórek kokosowych po zrobieniu mleka,
mąki sklepowej może być to inna ilość.
Ciasto ma być gęste, na granicy wyklejania ciasteczek.
Zbyt lejące, wyjdzie zakalec, zbyt gęste, czyli takie jak do wyrabiania ręką, nie urośnie.
Trzeba wyczuć.
Piekarnik nastawiłam na 180 st. C. funkcja góra - dół.
Foremki do babeczek, u mnie jak zwykle sylikonowe, wypełniłam ciastem do ok. 3/4 wysokości.
Piekłam 1 godzinę.
Zostawiłam na blasze do przestygnięcia, czyli do momentu aż mogłam chwycić je ręką
i wyjąć bezpiecznie z foremek do dalszego studzenia na kratce.
Wyszło mi 8 idealnie słodkich, wilgotnych, po prostu pysznych babeczek.
Będą świetne do popołudniowej kawy, jak i jako szybka przekąska np. w pracy.
Następnym razem pokuszę się o dodanie soku z całej cytryny, powinny wyjść jeszcze lepsze.
Gorąco polecam:)))