Rankiem trzeba wstać nawet kiedy życie przytłacza, uśmiechać się gdy płyną łzy.
Biec gdy mięśnie bolą niemiłosiernie, działać kiedy energii już brak.
Trzeba powstrzymać krzyk przynajmniej do czasu gdy zamkną się drzwi.
Trzeba tupać nogami i walić pięściami, by zobaczyć, że nie przynosi to rozwiązania.
Czasami trzeba przejść żałobę mimo, że nikt nie umarł.
Czasem trzeba wypłakać oczy, żeby zobaczyć rzeczywistość.
Czasem trzeba przeboleć, pożegnać co się straciło, żeby docenić co się zyskało.
Wiatr przyniósł spustoszenie, ale wywiał przy okazji brud.
Jest cicho. Cały czas uczę się pokory.
Może wkrótce natchnie mnie na coś bardziej wyszukanego ;]
Kawowa owsianka z pietruszką z kiwi, masłem orzechowym, suszoną żurawiną
Mandarynka
Pam.