Człowiek się doczekać tego zbawiennego weekendu nie może. Odlicza, skreśla dni na kartce czy w głowie, odlicza godziny a i minuty nawet. Planuje i postanawia, że na zakupy pojedzie, że pośpi w końcu, że coś pogotuje, posprząta, pranie zrobi. Kończy się...