Nie uwierzycie co ja dla Was dziś mam ;) Perełka! Nie, nie dlatego, że niby bigos to perełka, a dlatego, że przygotował go mój własny, szanowny Pan Mąż!
W zasadzie, to on nie gotuje, ale czasem jak go coś najdzie, to naprawdę potrafi! Zazwyczaj nachodzi go w sobotę na rosół, więc w naszym domu przyznaję bez bicia, to on nad nim czuwa, dopieszcza i smakuje najpierw. I przyznam Wam, że naprawdę bliski jest ideału. Znaczy jego rosół, bo nad samym Panem Mężem trzeba by jeszcze odrobinkę popracować ;)
Jak widać poszerza horyzonty i z rosołu przeskoczył na bardziej zaawansowany poziom. Pierwsze podejście to nie było, ale chyba najlepsze z dotychczasowych. Co ja mówię! Na pewno najlepsze :) Ja wiem, że jedzenie kapusty rządzi się swoimi prawami i nie jest ona lekkostrawna, dlatego przed posiłkiem polecam zażyć kapsułkę Espumisan Max, by zniwelować niepożądane uczucie wzdęcia.
Zresztą, spróbujcie sami :) Mężowie, do kuchni! Pokażcie swoim Ukochanym, że wcale nie jesteście gorsi od mojego Pana Męża