Niby powinnam dziś wrzucić przepis na coś do pracy, ale nic nadzwyczajnego nie wymyśliłam. Tapenada jest jednak również dobrą opcją. Idealnie sprawdzi się jako smarowidło do pieczywa. I powiem Wam szczerze, że to jedyna postać czarnych oliwek, jaką jestem w stanie przyjąć. I przełamałam się dziś, omijając moją ulubioną oliwę. Dodałam olej rzepakowy z suszonych pomidorów. Jestem pewna, że jest dobry, ponieważ pomidory były robione przez moją rodzinę z dolnego śląska. Genialne. Już mi chodzą po głowie pomysły na grilla z tapenadą. I pomidory. Ryba? Wszystko!
Składniki:
160 g czarnych oliwek bez pestek
6 suszonych pomidorów
2 ząbki czosnku
1 łyżka natki pietruszki
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oleju rzepakowego z suszonych pomidorów
sól
pieprz
Oliwki, pomidory, czosnek i natkę miksujemy w robocie kuchennym. Ja nie miksuję ich za długo, u mnie to trwa dosłownie 15 sekund. Dodajemy do tego sok z cytryny, olej, doprawimy solą i pieprzem, mieszamy.