Połączenie kurczaka z owocami, nie jest żadnym odkryciem, pasuje. Pierwszy raz natomiast coś zamarynowałam w harissie. To był naprawdę bardzo dobry pomysł, myślę, że zapoczątkuje to erę marynowaniawszystkiegowharissie :). Melon, kurczak, harissa, dziki ryż. Naprawdę smaczne połączenie. Jedynym problemem dotyczącym tej potrawy, było zdjęcie, które zrobiłam. Chociaż w sumie, nawet nie tyle problemem, co niezwykle duża rozkminką. Urodzinowo, dostałam prezent od Smoków, zawsze wymyślają oryginalne prezenty/talerze/dodatki. Talerz sam w sobie jest przepiękny, ale nie byłam pewna, jak prezentuje się na zdjęciu. Podpytałam parę osób, każdy mówił: "publikuj". (Inna sprawa, że z minuty na minutę, zdjęcie podoba mi się coraz bardziej, więc może po prostu powinnam bardziej wyluzować). Dobra, publikuję.
Składniki:
2 piersi z kurczaka
400 g dzikiego ryżu
1/3 żółtego melona
sok z połowy cytryny
pół pęczka natki pietruszki
sól
olej rzepakowy
(przepis na 3 porcje)
Piersi z kurczaka kroimy w grubszą kostkę i marynujemy w harissie, przynajmniej godzinę. Melona kroimy również w sporą kostkę lub wydrążamy kulki, skrapiamy sokiem z cytryny. Ryż gotujemy do miękkości. Kurczaka smażymy na oleju, pod koniec smażenia dorzucamy do niego ryż i melona, solimy do smaku. Przekładamy na talerze i posypujemy natką.