Ostatnio mam potrzebę jedzenia strączkowych. No dobra, może nie do końca potrzebę, ale wiem że powinnam jeść ich więcej. W ostatni weekend objadałam się soczewicami i innymi ciecierzycami. A że parmezan zaczął już trochę słabo wyglądać, postanowiłam go wchłonąć na śniadanie razem z pastą z ciecierzycy (z dodatkiem rukoli i pomidorów). Wyszło pysznie. Pasta jest najsmaczniejsza świeża, na drugi dzień była już średniakiem.
Składniki:1 szklanka ciecierzycy2 ząbki czosnkuduża garść startego parmezanu4 łyżki oliwy extra virginsok z połowy cytryny1/4 szklanka zimnej wody (opcjonalnie)sólpieprz
Ciecierzycę zalewamy zimną wodą i odstawiamy na całą noc. Po tym czasie wymieniamy w niej wodę i gotujemy do miękkości - potrwa to około godziny. Po odcedzeniu i ostudzeniu ciecierzycy, wrzucamy ją do blendera razem z czosnkiem, oliwą i sokiem z cytryny, miksujemy. Jeżeli pasta wyszła za gęsta, dolewamy do niej wodę. Po uzyskaniu odpowiedniej konsystencji dosypujemy do niej parmezan, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem, mieszamy.