Pierwszy raz miałam okazję spróbować czarnej soczewicy w Mañana Bistro w Chorzowie. Tak, to zdecydowanie był mój smak. Jadłam i jadłam, jadłam i jadłam i nie potrafiłam przestać jeść. Genialne. Postanowiłam w końcu się z nią zmierzyć w swojej kuchni. Zmierzyć to trochę za duże słowo, bo tak naprawdę jest prosta w obsłudze. Ważne jak zwykle są dodatki, u mnie mięta, feta i cukinia. Parę osób miało okazję spróbować trochę tej sałatki i nie widziałam, żeby ktoś się skrzywił. Chyba, że znowu nikt nie chciał mi zrobić przykrości, sama już nie wiem :). Jeżeli lubicie rośliny strączkowe, będziecie zadowoleni.Na koniec chciałam jeszcze polecić Wam Mañana Bistro. Miłe miejsce z naprawdę wyśmienitą kuchnią. I wielki dodatkowy plus za możliwość wypicia piw rzemieślniczych.
Składniki:
1 szklanka czarnej soczewicy
1 duża cukinia
1 czerwona cebula
100 g fety
parę liści świeżej mięty
sok z 1 cytryny
2 łyżki oliwy extra virgin
sól
pieprz
olej rzepakowy
Soczewicę płuczemy i gotujemy 15-20 min. Nie gotujcie jej za długo, powinna być al dente. Cukinię kroimy w cienkie plasterki i smażymy do zrumienienia na oleju rzepakowym. Soczewicę wrzucamy do miski, dodajemy do niej cukinię, pokrojoną w półplasterki cebulę, pokruszoną fetę i poszatkowane liście mięty. Doprawiamy solą i pieprzem, polewamy oliwą i sokiem z cytryny.