Pamiętam jak pierwszy raz robiłam bajgle. Te nowojorskie. Była to dla mnie zupełna nowość. Gotowanie przed pieczeniem? Chyba z przepisem jest coś nie tak. Poszperałam trochę w internecie i okazało się, że tak właśnie się je przygotowuje. Ok, zrobiłam. Z mamą zjadłyśmy w dwa dni 10 bajgli. Bardzo je polubiłyśmy. Specyficzne, z dziurką w środku. Od tej pory często je robię, a od pierwszego razu już minęło zzz.. 3 lata?
A więc były nowojorskie, później izraelskie, a teraz tureckie. Na te drugie niedługo wrzucę przepis, bo wyglądają jeszcze( dziwniej?). Dziś przepis na tureckie bułki z dziurką, czyli Simit. Coś dla miłośników sezamu. Ładnie uformowane, w wianek( choć chyba nie widać, to wszystko przez sezam). Owego bajgla podałam klasycznie, trochę nudno, tak jak nowojorskie bajgle. Twarożek, jajko, łosoś, ogórek i koperek. Tak lubię najbardziej. Najlepsze świeże, ewentualnie następnego dnia. Później już nieco twardnieją, ale można je podgrzać w piekarniku lub tosterze i też są dobre.
Simit- tureckie bajgle
230 g mąki pszennej
95 g mąki pszennej pełnoziarnistej
50 ml mleka sojowego
110 g ciepłej wody
5 g suszonych drożdży
1/2 łyżeczki soli
1/3 szklanki ciepłej wody
2 łyżki melasy( kiedy nie mam to daję 2 łyżki cukru pudru)
ok. 1 szklanki sezamu
W misce wymieszać obie mąki, mleko, 110 g wody, drożdże i sól, Zagnieść gładkie i elastyczne ciasto. Włożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny. Przebić pięścią, podzielić na 6 równych kawałków. Z każdej z części uformować wałek o długości ok. 70 cm. Złożyć na pół, zapleść i połączyć końce. Ułożyć na blasze do pieczenia. Odstawić na 1 godzinę. Przygotować głęboki talerz. Wlać do niego ciepła wodę i rozpuścić w niej melasę (lub cukier puder), a następnie ostudzić. Zanurzać w tej mieszance każdego, całego bajgla, a następnie całego obtoczyć w sezamie. Przełożyć z powrotem na blasze. Włożyć do pieca rozgrzanego do 200 st i piec przez 20-25 minut.