Rydze znam z gór. Kropka. Jadła je kilkakrotnie w góralskich karczmach i zawsze pozostawały w moim sercu jako cudowny, regionalny przysmak. Dlatego kiedy moja Mama dziś przyniosła mi świeżo zebrane rydze, oniemiałam ze zdziwienia. A jednak. Rydze są i jest ich całkiem sporo.
Ogólnie ten rok jest wyjątkowo obfity jeśli chodzi o grzyby. Rosną wszędzie, w ogromnych ilościach. Co czyni mnie niezmiernie szczęśliwą. Ale rydzów się nie spodziewałam. Poważnie. Jakoś wyrzuciłam ze swojej świadomości informację, że mogę je mieć w zasięgu ręki. A tu taka niespodzianka. Doskonale. Mój dzisiejszy dzień w jednej chwili stał się piękniejszy.
Z tej oto zacnej okazji postanowiłam sobie nieco dogodzić. W ramach dogadzania usmażyłam rydze na maśle z czosnkiem. Cały dom pachniał. Myślę, że nawet cała okolica. A jak smakowały! O rety, rety. Tego się nie da opisać słowami. Były doskonałe!!
Bardzo serdecznie polecam, korzystajcie póki są.
Rydze smażone na maśle z czosnkiem:
- ok 30 rydzów
- 3 ząbki czosnku
- 3 łyżki masła klarowanego
- sól
- pieprz
Rydze dokładnie opłukać pod zimną wodą, następnie porządnie osuszyć papierem ręcznikowym. Na patelni rozgrzać masło klarowane, dodać posiekany czosnek i partiami dodawać rydze - blaszkami do góry. Dodawanie rydzów partiami zapobiegnie nagłemu spadkowi temperatury na patelni, dzięki czemu nasze grzyby się usmażą, nie uduszą. Smażyć ok. 4 minut, pod koniec posolić i popieprzyć do smaku. Najlepiej smakują ze świeżym pieczywem.
Smacznego!