Gołąbki były niegdyś jednym z moich ulubionych dań: mięso, kasza, kapusta… Połączenie idealne. Niestety, kiedy rozpoczęłam w zeszłym roku protokół autoimmunologiczny, musiałam na jakiś czas pożegnać się z tą potrawą. Niedawno postanowiłam jednak do gołąbków wrócić. Zmodyfikowałam tradycyjny przepis i… Wyszło pysznie!
Składniki (na 8-10 dużych liści kalarepy):
~ 450 gramów mielonego mięsa (użyłam piersi indyka i samodzielnie je zmieliłam)
~ duża cebula
~ średnia czerwona papryka
~ jedno duże jajko*
~ przyprawy**: łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej, łyżeczka soli, pół łyżeczki pieprzu, dwie łyżeczki mielonej słodkiej papryki, półtorej łyżeczki czubrycy
~ 8-10 bardzo dużych liści kalarepy (najlepiej, jeśli będą trochę zwiędłe)***
~ masło klarowane lub bezzapachowy olej kokosowy do smażenia
~ cztery orzechy brazylijskie
* Jeśli nie możecie jeść jajek, zamiast tego możecie zagęścić farsz dowolną skrobią, np. marantą trzcinowatą lub mąką z tapioki, chociaż dla niektórych będzie to połączenie ciężkostrawne.
** Oczywiście przyprawić gołąbki można wedle uznania
*** Jeśli nie dysponujecie liśćmi kalarepy, oczywiście możecie użyć liści kapusty – danie będzie wtedy mniej hipsterskie A o właściwościach liści możecie przeczytać [tutaj].
Przygotowanie:
Cebulę bardzo drobno siekamy i smażymy na złoto, co jakiś czas mieszając, przez ok. dziesięć minut na rozgrzanym tłuszczu. W międzyczasie kroimy paprykę w niewielką kostkę. Dodajemy do cebuli i całość dusimy por przykryciem przez ok. 10 minut, aż papryka zmięknie. Następnie dodajemy mięso mielone i całość razem smażymy. Jeśli mięso zacznie wydzielać zbyt dużo soku, odlewamy go łyżką. Pod koniec smażenia dodajemy przyprawy i dokładnie mieszamy. Wyłączamy gaz.
Jajko rozbijamy do miseczki i ubijamy je widelcem. Dodajemy do mięsnego farszu i dokładnie mieszamy, by całość lekko się ścięła.
Gdy farsz wystygnie, przygotowujemy liście kalarepy. Jeśli są świeże i kruche, wkładamy je na parę minut do wrzątku, by stały się elastyczne. Oczywiście możecie wykorzystać też liście kapusty: główkę pozbawioną głąba wystarczy obgotować przez parę minut we wrzątku na małym gazie i obrać.
Na każdym z liści układamy farsz i zawijamy jak tortillę: najpierw przykrywamy liściem część mięsa, później składamy boki do środka i bardzo ciasno zwijamy.
Kolejne etapy produkcji gołąbków: ważne jest, by ciasno je zwinąć!
Liście kalarepy mają dość twarde łodygi. Najlepiej je obciąć.
Jeśli w liściu mamy dziurę, polecam „zakleić” ją kawałkiem innego liścia. Dzięki temu farsz nie wypłynie.
Dzięki gotowaniu na parze tracimy mniej witamin, a gołąbki na pewno się nie przypalą!
.
Gotowe gołąbki gotujemy na parze przez ok. 20-25 minut (jest to czas dla liści kalarepy, gołąbki z kapusty będą potrzebować trochę więcej czasu). Serwujemy z sosem pomidorowym lub sosem paleodorowym [przepis]. Całość warto też posypać startymi na tarce o drobnych oczkach orzechami brazylijskimi.
Smacznego!