A dlaczegóż by nie zrobić zielonych naleśników? Bo jak tworzę je od wielkiego święta (hmm, ciekawe dlaczego), to i poszaleć można. A potem nadziać je słodkimi bananami silnie aromatyzowanych miętą z imbirową nutą?
Szpinakowe naleśniki gryczane nadziane miętowo-imbirowymi bananami; pomarańcza
Spinach buckwheat pancakes filled with mint-ginger bananas; orange
Przepis:
(3 naleśniki)
90g niepalonej kaszy gryczanej + woda
100g szpinaku (mrożony siekany)
1/4 szklanki wody
1 łyżka soku z pomarańczy
szczypta cynamonu
Kaszę moczymy na noc w wodzie. Rano odsączamy na sitku (nie przelewamy) i miksujemy z resztą składników na gładko. Ciasto wylewamy na rozgrzaną suchą patelnię (u mnie teflonowa), rozprowadzamy łyżką i trzymamy na małym ogniu przez 3 minuty. Przewracamy na drugą stronę i zdejmujemy po 2 minutach.
2 banany
1 łyżeczka zmielonej suszonej mięty
1/3 łyżeczki imbiru
Miażdżymy wszystko razem za pomocą widelca do pożądanej konsystencji i nadziewamy naleśniki.
Muszę trochę przemyśleć kilka rzeczy i trochę czasu mi na to potrzeba. I zdecydowania.
ask