Odkąd niedawno włączyłem do puli wypijanych napojów kawę, odkryłem, ile niesie ona ze sobą możliwości wykorzystania. Można delektować się najprościej zaparzoną kawą, smoothie na kawie, kaszą gotowaną z kawą, a z bardziej ozdobnych - świeczki zapalone na podściółce z mielonej kawy także przyjemnie łechczą nos i zaspakajają poczucie estetyki w ciemny zimowy wieczór. Przyszedł zatem i czas na ciasto, w którym miałaby zagrać pewną rolę. Nie byle jakie ciasto, gdyż padło na jagielnik. Koncept ten okazał się wybitnym wyborem na premierę tego typu ciast na stołach w moim domu.
Główny składnik masy jest prosty do odkrycia - to swojska kasza jaglana. Słodyczy nadają daktyle, aromatu zaś kawa i pomarańcza. Dodatek soli uwypukla wszelkie smaki. Zdarzające się niekiedy chrupiące ziarenka maku stanowią niebanalną odmianę od pierwotnej konsystencji jagielnika. Całość jest umieszczona na spodzie utworzonym z wielokrotnie sprawdzonego połączenia - gryki, kakao, banana i maku.
Jednak jest i w masie pewien oryginalny składnik! Są to...
kotlety sojowe. Tym, którzy nagle się zaniepokoili, przedstawię sprawę inaczej - krótko mówiąc, jest to po prostu odtłuszczona mąka sojowa. Nie ma w tym nic strasznego, a dzięki swej uniwersalności, może stanowić dodatek wzbogacający daną potrawę.
Co zadziwiające, o takim jagielniku można myśleć, jak o całkiem zbilansowanym posiłku, bogatym w minerały i witaminy z grupy B! Został także określony "ciastem niezwykle sycącym". Najwidoczniej można dość łatwo łączyć przyjemne i proste z pożytecznym i pysznym.
PS. Przepis został poprawiony o zmniejszoną ilość kakao w masie i odrobinę większą ilość wody - wyjdzie zatem jaśniejszy niż na pierwszych zdjęciach (będzie o iście kawowym kolorze!), lecz pyszniejszy i o lepszej konsystencji. Zostało to już sprawdzone i organoleptycznie potwierdzone ;)
Jagielnik kawowo-daktylowy z nutą pomarańczy
(forma o średnicy 16 cm)
spód:
- 3 łyżki mąki gryczanej (zmielona biała kasza gryczana)
- 3 łyżki maku (mielimy w młynku do kawy)
- 1 banan
- 1 czubata łyżka kakao
- 1 łyżka wody
- szczypta soli
Składniki sypkie mieszamy ze sobą, dodajemy banana w kawałkach, wodę i zagniatamy ciasto ręką. Wykładamy nim spód formy, której dno wyłożyliśmy papierem do pieczenia. Schładzamy w lodówce.
masa:
- 1 szklanka kaszy jaglanej (180g)
- 1 szklanka suszonych daktyli (130g)
- 6 kotletów sojowych (50g)
- 3 szklanki wrzątku
- sok i skórka z 1/2 pomarańczy (wyszorowanej i sparzonej)
- 1 pełna łyżka mielonej kawy
- 1 łyżka maku
- 1 łyżeczka kakao
- 1/5 łyżeczki soli
- Kaszę jaglaną wraz z kawą prażymy przez kilka chwil w garnku na małym ogniu, aż ziarna zaczną delikatnie się rozjaśniać, a następnie wrzucamy doń kotlety sojowe i zalewamy 3 szklankami wrzątku. Gotujemy na małym ogniu przez 12 minut, aż woda zostanie wchłonięta
- Pod koniec gotowania dodajemy posiekane drobno daktyle, sok i skórkę z pomarańczy. Odstawiamy na około 5-8 minut, by daktyle zmiękły.
- Całość miksujemy wraz z łyżeczką kakao i solą na gładką masę (będzie gęsta). Pod koniec blendowania dodajemy łyżkę maku i miksujemy raz jeszcze.
- Masę wykładamy na schłodzony w lodówce spód i wsuwamy całość do piekarnika rozgrzanego do 180*C. Pieczemy przez 30-35 minut, wyjmujemy z piekarnika, koniecznie studzimy i umieszczamy w lodówce. Dekorujemy plastrami pomarańczy, czekososem i skórką z tegoż owocu.
Aby wszystko było legitne i poprawne politycznie - wersja prawidłowa, odpowiednio poprawiona i "na raz" zjedzona (bo można!), wygląda o tak: