Zaczęło się od tego, że kupiłam czarną fasolę. Przekładałam ją z kąta w kąt, miętoliłam opakowanie, a pomysłu jak nie było, tak nie było. Później odkopałam zamrożone, surowe, wieprzowe, białe kiełbaski, których nie wykorzystałam na przyjęciu urodzinowy...