Wróciliśmy do życia. Wczorajszy dzień był przełomowy. Myślałam, że coś się złego z Synciem dzieje, jakby ledwo przytomny, w półśnie, ciągle tylko mówił, że boli go brzuszek, kilka razy załatwił się biegunkowo, apetyt zerowy a to już piaty dzień infekcj...