Dwa słowa o książce: jest spoko.
A tak na serio, to bardzo lekka pozycja, czyta się bardzo szybko. Nawet jeśli nie zainteresuje kogoś od pierwszych stron i nie będzie się jej czytać z zapartym tchem, to ostatecznie ciekawość i tak skłania do dokończenia jej.
Jeśli ktoś oczekuje przepisu na zdobycie sławy w internecie, to w tej książce go nie znajdzie. Jeśli ktoś szuka lekkiej książki, w sam raz na letnie popołudnia, do filiżanki herbaty o jak najbardziej polecam.
Dziecinne i niedojrzałe problemy głównej bohaterki absolutnie nie pozwalają się za bardzo przejmować i martwić, raczej wywołują uśmiech i myśl „Boże, czy ja w jej wieku też taka byłam?”. I żeby było jasne, chociaż bardzo się starałam to nie polubiłam Tash, gdybym poznała ją w prawdziwym życiu to bym jej unikała jak ognia. To baaaardzo irytująca osoba.
Nie lubię gromadzić książek, bo po prostu nie mam na to miejsca. Ta była prezentem, więc poprosiłam o zgodę na przekazanie jej dalej i to właśnie czynię. A do kogo trafi? Do autora najciekawszego komentarza. Konkurs odbywa się na INSTAGRAMIE, trwa do czwartku i jest bardzo prosty. Trzeba mi w komentarzu polecić coś ciekawego do czytania i krótko swój wybór uzasadnić. Powodzenia!