Trochę cierpię z powodu niedoboru czasu. A raczej cierpię, ponieważ nie jestem w stanie efektywnie zarządzać czasem który mam. Przez to jest tak, że nie zdążyłam zrobić dzisiaj zdjęć makijażu, którym chciałam się pochwalić. Niestety, ale po dwunastu godzinach nie wygląda już tak, żebym nadal chciała go komuś pokazywać.
Dzisiejszy dzień był przeokrutnie ponury więc chciałam go trochę rozjaśnić dość mocnym makijażem i… I moim nowiusieńkim, pełnowymiarowym, idealnym podkładem mineralnym rozświetlającym z Amilie!
W tej chwili tylko komunikuję że go mam i kocham, a jak tylko znajdę więcej czasu to pokażę jego zdjęcia w akcji. Kupując go zdecydowałam się też na próbkę podkładu płynnego z Lily Lolo, ale na ten moment moja cera nie jest na tyle ładna, żebym chciała go testować.
Ta notka jest średnio merytoryczna, ale umieram z głodu, a dopiero weszłam do domu i najpierw na sekundę usiadłam do komputera.
Marzy mi się żeby znaleźć tyle czasu, żeby dodać wpis z jakimś spoko makijażem i jak tylko czas pozwoli to to zrobię!