Swego czasu wraz z koleżanką miałyśmy okazję uczestniczyć w pokazie kulinarnym Stefano Terrazzino, na którym przygotowywał właśnie caponatę. Z tego co pamiętam, przepis dostał „od ciocia”. Nie byłabym sobą, gdybym nie poddała go swojej modyfikacji. W rezultacie powstał smaczny słodko-kwaśny gulasz warzywny w sam raz na obiad ;)
Składniki:
- 3 małe bakłażany
- 2 duże cebule
- 1 papryczka pepperoni
- 6 podłużnych pomidorów
- 60 g zielonych oliwek (bez nadzienia)
- 1 seler naciowy
- 5 dużych ząbków czosnku
- kilkanaście liści świeżej bazylii
- 1/3 szklanki octu winnego z białego wina
- olej
- sól
- pieprz
- cukier
Sposób przygotowania:
- Bakłażana umyć, pokroić w kostkę, zasypać solą i pozostawić na ok. 30 minut. Po tym czasie przepłukać wodą i odsączyć.
- Cebulę pokroić w piórka, pepperoni pozbawić pestek i drobno posiekać. Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju i zesmażyć cebulę z papryczką.
- Łodygi selera pokroić w nieduże kawałki, dodać do cebuli.
- Całość zalać octem winnym, wstępnie doprawić solą i cukrem „na oko” i gotować 30 minut.
- W międzyczasie umyć pomidory, wykroić z nich środki (poza sezonem można swobodnie użyć pomidorów z puszki) i pokroić w kostkę.
- Odsączonego bakłażana przesmażyć w sporym garnku na niewielkiej ilości oleju z dodatkiem przeciśniętego przez praskę czosnku z każdej strony, na złoto. Nie należy podlewać dużą ilością oleju, ponieważ oberżyna chłonie go jak gąbka.
- Pomidory dodać do cebuli i selera, całość dusić razem jeszcze ok. 10-15 minut.
- Zawartość patelni dodać do obsmażonego bakłażana. Dorzucić odcedzone z zalewy oliwki, posiekaną bazylię i na koniec doprawić do smaku solą, pieprzem i cukrem.
Z powodzeniem możecie do swojej caponaty dodać kapary, paprykę a zamiast zielonych oliwek – czarne.
Smacznego! ;)