Jakie wiecie co jakiś czas, w ramach "pory na przygodę", zdarza się nam wpaść do różnych miast.
Cóż najczęściej wybór pada na Pyrlandię zwaną Poznaniem, ale nie ma co narzekać bo to w końcu miasto doznań!
Tym razem podczas naszej kulinarnej podróży nawiedziliśmy swoimi skromnymi osobami 3 miejsca. Jesteście ciekawi jakie? No to czytajcie!
RAJ/ CAFE LA RUINA
Nazwa jak widać dwuczłonowa, ale my ogarnęliśmy tylko RAJ.
Jest to bardzo klimatyczna knajpka, której wnętrze bardziej przypomina lokal do remontu, ale mnie to kompletnie nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie wprawiało w mega zachwyt. Wiecie, obdrapane ściany, białe płytki niczym z mięsnego, wiszące kable, metalowe stoły, plastykowe krzesła... Mmm no dla mnie klimat w 10!
Ale klimat się nie najemy więc przejdźmy do jedzenia. W Raju możecie spróbować między innymi kuchni Tajlandii czy Wietnamu. Genialne jest to, że menu znajduje się na pocztówkach z tych krajów. Jedna kartka to jedno danie. (jak się okazuję właściciele tej knajpki podróżowali po tych miejscach i stąd te świetne pocztówko-zdjęcia).
My po dogłębnej analizie pocztówek zdecydowaliśmy się na green curry, pad thai i zupę pho.
Oczywiście jak to bywa w starym, talerzykowym związku dzieliliśmy się tym co mamy, więc mogłam spróbować każdego z dań.
Zacznę od zupy. Pho to wietnamska zupa, na bulionie, z kolendrą, szczypiorkiem, chilli, makaronem ryżowym i wołowiną, którą wrzuca się surową do gorącego bulionu, żeby się zaparzyła.
Powiem, szczerze zupa była świetna. Dla mnie trochę pikantna, ale taki jej urok. Ze spokojem można się nią najeść, bo bogactwo składników zabija!
Pad thai, to danie kuchni tajskiej, które zawsze chciałam spróbować! I jak się okazało moje pragnienia były słuszne. Mój pad thai składał się, a jakże, z wołowiny, makaronu ryżowego, kolendry, chilli, smażonego tofu, sosu ( w smaku słodki, taki jak lubię) i limonki. Nie mogłam oderwać się od miski i czułam mini smutek, kiedy musiałam podzielić się z M... Ale czego nie robi się z miłości!
I green curry, spróbowałam go najmniej, ale to nie znaczy, że nie wiem jak smakowało!
A smakowało wybornie, kruche mięso, rewelacyjna pasta curry, tajska bazylia i jaśminowy ryż... czego chcieć więcej. Niebo w gębie!
Dopełnieniem naszej uczty były jaśminowa (była ok, smak nam już znany) i ryżowa (moim zdaniem totalna petarda).
Raj oceniamy 5/5 bo było i pysznie, i klimatycznie, i sympatycznie, i jak na takie jedzenie naprawdę niedrogo. Polecam Wam to miejsce z całego serca!
( A po obiedzie możecie podejść do CAFE LA RUINA, tam podobno dają najlepszy sernik w Poznaniu, ale tam nie dotarliśmy... )
![](https://2.bp.blogspot.com/-sThZ6KNk6hk/WKGeL3HVHzI/AAAAAAAABG4/Z93LP7TLZtMMA9aVhZ1n7_dlItCzUHW8QCLcB/s400/IMG_1797.JPG) |
Rajskie menu |
![](https://4.bp.blogspot.com/-71VpzkBmLko/WKGeLjNKpkI/AAAAAAAABGw/WoVNjlyS9h4h4x2Ei_rgfNVIttbWnQqSwCLcB/s400/IMG_1802.JPG) |
Green curry |
![](https://3.bp.blogspot.com/-PYNf2mMUuOE/WKGeMpFTZeI/AAAAAAAABG8/-A4lFXzanpwqo03sCGpqrFWBGNQzOSK8gCLcB/s400/IMG_1806.JPG) |
Zadowolony M. |
![](https://1.bp.blogspot.com/-8dGm5Quz1lM/WKGeNkUnR4I/AAAAAAAABHA/xa08WH3eaGUjOquPdn7awkEc7kifCgy4wCLcB/s400/IMG_1812.JPG) |
Zupa Pho |
![](https://2.bp.blogspot.com/-tIpvRL67HFk/WKGeOHKJVFI/AAAAAAAABHI/Ut0GV4B-XwEq6cZ1jpEq9JQlzBxvY8ynQCLcB/s400/IMG_1819.JPG) |
Pad thai |
PAPIERÓWKA
Kolejnym miejscem była papierówka, ładna, zielona przyjemna restauracja.
Papierówka w 2016 i 2017 roku została nagrodzona przez kulinarny przewodnik Gault&Millau, więc trochę prestiż, że tam jedliśmy.
Wystrój jak już wspomniałam był mocno zielony, dużo kwiatów, nowoczesnych dodatków. Czuliśmy się tam dobrze.
Ale nie spuszczajmy się nad firankami, przejdźmy do jedzenia!
Zamówiliśmy burgera z frytkami z batatów (oczywiste, że zamówił to M.) i policzki wołowe z demi-glace, pierożkami z kaszą i jabłkami i puree z dyni.
Burger był dobrze wysmażony (poprosiliśmy o medium), dobrze doprawiony i soczysty, w chrupiącej bułce (chyba własnego wypieku), frytki z batatów jak to frytki z batatów były spoko, a sos do nich nawet bardzo spoko. Burger dał radę!
A policzki... cóż policzki to trudne danie bo można łatwo je spieprzyć i podać twarde... Ale te ku mojej radości były, miękkie, kruche i pyszne. A ten demi-glace, mmm... rewelacja! Pierogi mogły mieć trochę cieńsze ciasto, ale farsz naprawdę był smaczny, jedynym problemem była marynowana cukinia, która wylądowała na moim talerzu, niestety była mega gorzka.
Ogólnie oceniamy papierówkę bardzo wysoko, myślę, że 4,5/5 to uczciwa ocena. Polecamy, pozdrawiamy!
![](https://4.bp.blogspot.com/-v7muGk05Yic/WKGiE9Uq4DI/AAAAAAAABHc/A1EcoXgmU9I9Q5686WMyTwvXT_N1GI5OwCLcB/s400/IMG_1832.JPG) |
Burger |
![](https://1.bp.blogspot.com/-oq-RAIPzOmw/WKGiE2lU_eI/AAAAAAAABHg/scyA-2gsUWkPq3RPGoXMLeY_ys_4zbXoACLcB/s400/IMG_1835.JPG) |
I jabłko z rachunkiem na drogę! |
![](https://4.bp.blogspot.com/-j1sSq52Ks_U/WKGiFXPzpFI/AAAAAAAABHo/zPk1r4F_GII-yI6H5mqvsAqHblLoH5_MgCLcB/s400/IMG_1836.JPG) |
Policzki wołowe |
PIECE OF CAKE
I na deser Piece of cake. Mała, urocza kawiarnia z cudowną atmosferą i bardzo sympatyczną Panią w środku!
Nad wystrojem nie ma co debatować, kawiarnia jak kawiarnia :)
Ale już nad kawą i ciastem już podebatować trzeba. Zamówiliśmy espresso, nie mylić z ekspresso, i flat white. I powiem szczerze, że w swoim życiu wypiłam już sporo kaw, ale ta z POC wskoczyła szybko na listę tych najlepszych w moim życiu.
A co do ciasta... cholera chciałabym umieć robić taki sernik! I jeśli przeczyta to ktoś z tej kawiarni to błagam o przepis! Bo ciasto było wilgotne, delikatne i rozpływało się w ustach, a ta kokosowa "polewa" idealnie z tym współgrała. Według M. marchewkowe mogło być (mało kto wie, że "może być" to jeden z największych komplementów).
Podsumowując, dajemy mocne 5 i zapewniamy, że jeszcze wrócimy!
![](https://4.bp.blogspot.com/-X_qUCaGx2rk/WKGkE2oD7VI/AAAAAAAABH0/PqK8u_ECIf4BgcKf1LDrBgzsJ0713k3ogCLcB/s400/IMG_1816.JPG) |
Flat white |
![](https://1.bp.blogspot.com/-vsYQN-OmoeY/WKGkFE9bm3I/AAAAAAAABH4/1LEUMRmyJ5E-j1qwdqKxyllxEWcpv6m_wCLcB/s400/IMG_1817.JPG) |
Sernik z kokosową "polewą" |
Cóż nie pozostaje mi nic innego jak polecać Poznań z całego serca i czekać na następną podróż!
Wielkie podziękowania dla naszych dwóch gospodarzy! <3 Jesteście najlepsi!
PS Ja nie byłabym sobą gdyby nie poszła do Starbucks'a! Jednak mam coś z hipstera, albo coś z głupiej p... (tu pada brzydkie słowo) :)
Miłego tygodnia!