Kuchnia włoska, komu na samą myśl nie leci ślinka...
Nam oczywiście zawsze leci ślinka na myśl o jedzeniu, a włoskim tym bardziej, dlatego nie zdziwi Was, że jak się dowiedzieliśmy o bohaterze tej recenzji to musieliśmy wybrać się tam jak najszybciej.
No i się stało, poszedł Talerzyk do Talerzyka, a dokładniej My do restauracji Piatto Bianco (Biały Talerzyk). Ciekawi jak było? Już opowiadamy.
W Piatto Bianco od progu oprócz przyjemnego wystroju (cegła, drewno i obrusy w kratkę) powita Was sympatyczny Włoch, który jak śmiem twierdzić jest szefem kuchni. Po jego uroczym i miłym buongiorno od razu chcę się makaronu, dlatego szybko poszliśmy do stolika!
Wybraliśmy stolik z widokiem na Brdę. Po chwili nas obsłużono, tym razem jak śmiem twierdzić obsługiwała nas Pani Właściciel.
|
Ściana z korka <3 |
Cóż po jej namowach skusiliśmy się na dania dnia czyli czarny makaron z mulami i czarny makaron z krewetkami.
Po naprawdę niedługiej chwili otrzymaliśmy dobrze wyglądające makarony, oczywiście na białych talerzach. Oprócz dobrego wyglądu miały też genialny smak!
|
Było też czekadełko (było więcej ale zjadłam zanim pomyślałam o zdjęciu) |
|
Makaron z krewetkami |
|
i z mulami! |
Makarony idealnie ugotowane, wymieszane z masłem i oliwą, świeża bazylia, pomidory i świeża, dobrej jakości owoce morza robiły dobrze. Krewetki miękkie, delikatne, tak samo w punkt były mule. Widać, że w Piatto Bianco dba się o jakość i pochodzenia składników. Za pasty dajemy duży plus!
Po tak dobrych daniach postanowiliśmy poszaleć i zamówiliśmy i kawę i deser.
|
Cappuccino |
|
Latte macchiato |
|
i pyszne migdałowe ciacho |
Mati klasycznie wziął panacotte, a ja pod namową zdecydowałam się na Baba al Rhum.
Szybko tylko wspomnę o kawach, były czad i te migdałowe ciasteczka do nich też były czad.
A teraz desery, panacotta, hmm petarda. Delikatna, lekka i ze świeżymi owocami, pyszności!
Baba al Rhum to takie ciastka namoczone w alkohou, tutaj podawane z bitą śmietaną, owocami i bezą. Cóż dla mnie niestety było za mocne, ale Mati bardzo chwalił, więc dla tym, którzy lubią alkoholowe desery szczerze polecamy.
|
Panacotta |
|
Baba a Rhum |
Zmierzając ku końcowi, musimy po pierwsze podziękować ze to, że w końcu we włoskiej knajpce nie rzuca się nas na dzień dobry pizzą ( w menu PB jej nie znajdziecie) i że pokazujecie włoską kuchnie od prawdziwej strony, nie doprawiając jej na włoską nutę.
Doceniamy naturalność smaku każdego składnika, chwalimy za zapach owoców morza, który nas przywitał od progu.
I mówimy, że Piatto Bianco zasługuje na duży plus, Wasze odwiedziny i nasz powrót.
Smaczności!