Ogłaszałam się wczoraj, że będę piekła i tak też się stało. Bo nic tak nie pasuję do wieczornego oglądania serialu jak waniliowe lody i crumble!
Ale zanim przepis, to może najpierw wyjaśnię cóż takiego kryję się pod tą tajemniczą nazwą.
Słowo to pochodzi z języka angielskiego i ma wiele znaczeń. Tłumaczy się je jako: kruszyć, rozpadać się, ale także jako kruszonka. I to ostatnie tłumaczenie jest dla nas najważniejsze, bo crumble to nic innego jak owoce zapiekane pod kruszonką.
Możemy zrobić je z praktycznie z każdym owocem. Po prostu pomyślmy o tym na co mamy ochotę i do dzieła!
Ja tym razem wybrałam truskawki (bo chyba się od nich uzależniłam i korzystam z nich póki są) i czereśnie (moja mama dała mi ich tyle, że nawet po obdarowaniu wszystkich znajomych jeszcze zostało).
To do dzieła!
Co potrzebujemy:- 400 g truskawek
- 100 g czereśni
- 1 łyżka cukru
- 3 łyżki cukru
- 3 łyżki masła
- 0,5 szklanki mąki
Co robimy:
- Truskawki kroimy na połowy lub jeśli są duże na ćwiartki. Czereśnie drylujemy, w końcu nikt nie chce jeść pestek :) Tak przygotowane owoce układamy do żaroodpornego naczynia lub do kokilek (ja niestety ich nie posiadam) i zasypujemy 1 łyżką cukru.
- 3 łyżki cukru, masło i mąkę mieszamy ze sobą i ugniatamy. Powstałe ciasto powinno być "kruche" i z łatwością kruszyć się nam w dłoniach.
- Kruszonką posypujemy owoce i całość wstawiamy na 25-30 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
I gotowe!
Ja to cudo podaje z waniliowymi lodami, ale można je podać też z serkiem mascarpone, lub z tym na co macie ochotę. Niech poniesie Was fantazja!
Życzę Wam udanych wypieków i dzielcie się ze mną nimi tutaj lub na naszym fanpagu.
Dobrego dnia! :)