Nie do końca udane dziś śniadanie. Kładzione kluseczki z kaszki kukurydzianej, nad których wyglądem (kształtem przede wszystkim) muszę popracować jeszcze, więc jak udoskonalę przepis to z przyjemnością się nim podzielę :) W każdym razie, smak jak najbardziej na plus - były aromatycznie waniliowe z chrupiącą orzechową nutą, którą uzyskałam z pomocą masła orzechowego. Do tego słodki karmelizowany banan oraz suszona żurawina. Całość smakowała naprawdę świetnie, ale jeszcze trzeba dopracować recepturę :D kładzione orzechowo-waniliowe kluseczki z kaszki kukurydzianej podane z karmelizowanym bananem oraz suszoną żurawiną
peanut butter-vanilla polenta dumplings served with caramelized banana and dried cranberries
Mam dla Was kolejny pomysł na szybki i zdrowy obiad. Przyznam, że wczoraj ledwo co potrafiłam cokolwiek przegryźć (stres...), ale udało mi się zrobić bardzo smaczne danie, więc z apetytem się nim zajadałam, próbując odstresować się choć trochę przed maturą :)
boczniakowa kasza jaglana podana z pieczonymi szparagami i pestkami dyni
millet with oyster mushrooms served with asparagus and pumpkin seeds
Składniki:
- 1/2 średniej cebuli
- ząbek czosnku
- 4 duże boczniaki
- pieprz, sól morska
- słodka wędzona papryka
- suszona pietruszka
- cząber
- 4 łyżki kaszy jaglanej - ugotować na sypko
- kilka szparagów - umyte, pokrojone na mniejsze kawałki, przyprawione solą morską i pierzem z odrobiną oleju pieczone w 180 stopniach ok. 15-20 min.
Cebulę i czosnek posiekać i podsmażyć na oleju. Dodać pokrojone w kostkę boczniaki i przyprawić. Smażyć tak długo aż boczniaki będą miękkie, nie zbyt gumiaste. Na koniec wymieszać wszystko z kaszą jaglaną. Podawać z upieczonymi szparagami. Smacznego!
Może to jakiś pech, nieważne... Zdałam ustny polski, cieszę się bardzo, że to już za mną, ale wiadomo - często liczy się na jeszcze lepszy wynik (btw. po co mi to na studia? :D). Trzeba mieć po prostu tak jak ja "szczęście" żeby wylosować rzeźbę i jedną z najsurowszych komisji... ale dałam radę! :) Ten stres, który wczoraj czułam nie jest tego wart, w życiu nie odczuwałam takich emocji. Dziś zaś śniadanie nie do końca takie jakbym chciała. W życiu nie zawsze będzie łatwo i pięknie, a to są tylko błahostki. To nie oznacza też, że mamy się poddawać. Trzeba po prostu walczyć do końca i po każdym potknięciu powstać, iść dalej. Ja się nie poddaję! Jutro czeka mnie rozszerzona geografia, także dziś trochę z nią poromansuję :) Jednak to sama przyjemność dla mnie.
Miłego i słonecznego wtorku!