Stęskniłam się za cukinią, dosłownie. Za jej smakiem, uniwersalnością w wielu daniach i oczywiście za jej dodatkiem w czekoladowych czy też kokosowych śniadaniach. Przy ostatniej wizycie w sklepie nie mogłam się powstrzymać by nie włożyć jej do koszyka, choć wiem, że to jeszcze nie sezon. Dziś Dzień Czekolady, więc na śniadanie - kakaowo-kokosowe babeczki z cukinią oraz słodkim, dojrzałym bananem, a do tego kawałki ulubionej 99% gorzkiej czekolady. W środku można też natrafić na chrupiące nerkowce i lepkie daktyle. Babeczki są z mąki gryczanej oraz owsianej - lekkie, wilgotne, puszyste i mięciutkie. Zero cukru, za to smakują słodziej niż niejedna babeczka. Tak mogę zaczynać każdy niedzielny poranek, na słodko - najlepiej! :)
kakaowo-kokosowe babeczki (gryczano-owsiane) z cukinią oraz bananem, kawałkami nerkowców i daktylami oraz gorzką czekoladą 99%
cocoa-coconut muffins (with buckwheat and oat flour) with zucchini, banana, cashews, dates and dark chocolate 99%
Składniki: - (czubata) 1/2 szklanki mąki (gryczana i owsiana 1:1)
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia (tu: bezglutenowy)
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- kopiasta łyżeczka kakao
- mielona wanilia
- łyżka wiórek kokosowych
- 1/2 średniej cukinii (nie obierać, dokładnie umyć)
- 1/2 dużego dojrzałego banana
- ok. 1/3 szklanki mleka roślinnego (tu: sojowe)
- kilka posiekanych daktyli (świeże lub suszone)
- nerkowce (posiekane, dowolna ilość)
- gorzka czekolada (posiekana, tu: 99%)
Wymieszać ze sobą wszystkie suche składniki oprócz czekolady. Cukinię zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i dodać do miski. Banana rozgnieść na puree i dodać wraz z mlekiem oraz posiekanymi daktylami do reszty składników. Wszystko bardzo dokładnie wymieszać. Wypełniać foremki na babeczki ciastem do ok. 3/4 wysokości. Na wierzchu ułożyć posiekaną czekoladę i opcjonalnie - płatki kokosowe. Piec w 180 stopniach Celsjusza ok. 30 min. Smacznego!
Pozostając w cukiniowych klimatach - zrobiłam wczoraj na obiad placuszki wraz z jej udziałem. Do tego marchew, nieco mąki z cieciorki, ulubione suszone pomidory i aromatyczna skórka z cytryny. Choć zawsze robiłam je według swoich pomysłów, tym razem skorzystałam z przepisu Marty, z książki Jadłonomia ;) Spróbujcie - smakują świetnie!
cytrynowe cukiniowo-marchewkowe placuszki z suszonymi pomidorami podane z kukurydzą i masłem słonecznikowym
lemon zucchini-carrot pancakes with dried tomatoes served with corn and sunflowerseeds butter
Składniki: - 1/2 dużej cukinii (w oryginale cała cukinia, bez marchewki)
- średnia marchew
- 1/4 szkl. mąki z ciecierzycy (dodałam jeszcze jedną łyżkę)
- łyżka drobno posiekanej natki pietruszki
- 2 suszone pomidory - drobno posiekane (dodałam 3)
- łyżeczka kaparów (ominęłam)
- skórka otarta z 1/2 cytryny
- sól morska
- pieprz
Do podania: sos pomidorowy, posiekana natka pietruszki (u mnie kukurydza i masło słonecznikowe)
Cukinię (i marchew) zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Na patelni rozgrzać olej i smażyć na złoto z każdej strony, dowolnej wielkości placuszki. Podawać z dowolnymi dodatkami. Jak sugeruje Marta np. z sosem pomidorowym lub jako dodatek do dania głównego. Smacznego!
Zapomniałam wczoraj wspomnieć - rozpoczął się Tydzień Weganizmu, także zachęcam do wzięcia udziału - zawsze warto spróbować ;) Ja jako weganka czuję się świetnie i zmiana na ten styl życia to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam. Pamiętajcie - nigdy nie mów nigdy! :)
Przyjemnej, słonecznej niedzieli!