Piątkowe cześć :)
Jak to zazwyczaj bywa do kuchni wchodzę wieczorami. Uwielbiam pichcić kiedy już w domu robi się spokojniej, a sen ogarnia większość rodziny. Wczoraj nie miałam żadnego obmyślonego planu. Tym bardziej, że zawartość dostępnych składników pozostawiała wiele do życzenia (jednym słowem w lodówce światło). Mój wzrok utkwił na stercie pomarańczy, których nikt od kilku dni nie jadł (dlaczego???) i wpadłam na pomysł zrobienia pomarańczowej konfitury z prawdziwą wanilią. Szybko jednak musiałam zmienić plan, bo cukru żelującego brak, a nie chciałam ładować tony zwykłego żeby zrobiła się gęsta konsystencja. Zrobiłam więc coś na kształt konfitury tylko trochę rzadsze, z mniejszą ilością cukru, za to cudownie nadające się jako dodatek do wszelkiego rodzaju ciast, ciasteczek, świeżego pieczywa, serków lub nawet napojów i herbat. Smakuje i pachnie bosko! Zapraszam :)
Składniki:
- 4 duże pomarańcze
- laska wanilii
- skórka z całej pomarańczy
- 1/3 szklanki cukru (biały lub trzcinowy)
Przygotowanie:
Pomarańcze obieram, dzielę na piórka i z każdego pozbywam się błonek (w miarę możliwości oczywiście). Miąższ kroję w małe trójkąciki.
Skórkę z jednej pomarańczy sparzam i dokładnie myję, a następnie zesterem ścieram wierzchnią warstwę i wrzucam do pokrojonych owoców. Możecie również zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.
Laskę wanilii przekrawam wzdłuż i nożem wyjmuję pestkowy miąższ, który również dodaję do pomarańczy.
Całość zasypuję cukrem i wstawiam na najmniejszy ogień. Gotuję pod przykryciem przez godzinę.
Nie planowałam zamykać szczelnie w słoiku, tylko móc pałaszować od razu, więc mój pomarańczowy mus przełożyłam do naczynia i wystudziłam. Dziś wygląda tak:
Ma niesamowity smak i zapach. Wanilia cudownie połączyła się z pomarańczami i jest to po prostu królewski dodatek do czegokolwiek chcecie :) Polecam!