Dzisiaj mam dla Was chyba już ostatni świąteczny przepis. Tradycyjny specjał bożonarodzeniowy pochodzący z wschodnich Niemiec – Baumkuchen, czyli coś w rodzaju polskiego sękacza. Znalazłam stary tradycyjny przepis dostosowany do współczesnych warunków i nie mogłam się mu oprzeć. Wyszło pyszne, wilgotne i odpowiednio słodkie. Przepis może wydać się Wam pracochłonny, ale poza lekko uciążliwym pieczeniem jest bardzo łatwy do wykonania.
Składniki:
200g miękkiego masła plus trochę do wysmarowania tortownicy,
6 jajek,
100g cukru pudru,
2 paczki cukru waniliowego (po 8g każda),
100g mąki,
50g skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej,
szczypta soli,
110g drobnego cukru.
200g ciemnej czekolady,
1 łyżka tłuszczu roślinnego (np. Tłuszczu kokosowego).
Piekarnik nastawić na funkcje grilla. Tortownicę o średnicy 26cm wysmarować grubo masłem.
Rozdzielić żółtka od białek. Żółtka, masło, cukier puder, paczkę cukru waniliowego, mąkę i skrobię zmiksować na gładką masę. Białka ubić na półsztywno. Dodawać stopniowo cukier, stale ubijając, aż cukier się rozpuści. Ubite białka dodać do ciasta i delikatnie wymieszać.
Na tortownicę wyłożyć porcję ciasta (u mnie była to mniejsza łyżka do nalewania zupy) i równo rozsmarować na dnie. Wstawić na najwyższą szynę do piekarnika i piec przez około 1 minutę. Najlepiej aż ciasto się zezłoci. Wyjąć ciasto i na nie rozsmarować kolejną warstwę surowego ciasta. Znów wstawić na minutę do piekarnika. Proces powtarzamy aż do zużycia surowego ciasta. Ciasto ostudzić na kratce.
Czekoladę i tłuszcz rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Ostudzone ciasto kroimy w małe trójkąty ( o bokach około 3cm). Zanurzać do połowy w czekoladzie i pozostawić do zastygnięcia na kratce.
Ciastka przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, w chłodnym miejscu przez około siedem dni.
Słodka Hexe