Stek – niby prosta rzecz. Kawałek wołowego mięsa, oliwa, trochę soli i pieprzu. Ale uzyskanie właściwego przypieczenia jednak jest sztuką. Zdarzyło mi się kilka razy przedobrzyć w obie strony. Tu właściwie każda minuta ma znaczenie. Osobiście preferuję stek średnio wysmażony, medium lub medium rare, co nie oznacza, że w innym stopniu wysmażenia nie skonsumuję.
Jeśli chcemy przygotować dobry stek, oprócz czasu smażenia, należy pamiętać o kilku istotnych wskazówkach. Do jego przygotowania potrzebna jest na pewno dobra wołowina. Rostbef, polędwica wołowa czy nawet antrykot ze sprawdzonego źródła. Powinna mieć jasno-wiśniowy kolor, być zwarta w dotyku, ale miękka. Nie smażymy mięsa od razu po wyjęciu z lodówki, pozwalamy mu nabrać temperatury pokojowej przynajmniej przez 20 minut. Przed smażeniem mięso osuszamy ręcznikiem papierowym oraz za pomocą pędzelka silikonowego nacieramy dobrej jakości oliwą. Nie lejemy w żadnym wypadku tłuszczu na patelnię. Można posypać świeżo tłuczonym w moździerzu lub świeżo mielonym czarnym pieprzem. W trakcie smażenia unikamy też nakłuwania mięsa widelcem, bowiem wypłyną soki, a stek będzie suchy i twardy. Najwygodniej używać drewnianych lub plastikowych szczypiec. Solą doprawiamy dopiero po wysmażeniu. Zanim zaczniemy konsumpcję, mięso wyjmujemy z patelni i odstawiamy na parę minut. Najlepiej na ciepły talerz i przykrywamy folią. Dzięki tym wszystkim zabiegom jest duże prawdopodobieństwo, że każdy przygotuje swój ulubiony stek.
Przy okazji zaznaczam, że czas smażenia może się różnić w zależności od jakości, grubości i temperatury mięsa. Można sprawdzać stopień wysmażenia poprzez dotknięcie palcem środkowej części steku i porównać z twardością podbródka (rare), czubka nosa (medium), czoła (well done).
Stek z rostbefu z chimichurri
- Stek z rostbefu o wadze ok. 250 g.
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka masła
- sól i świeżo tłuczony czarny pieprz
Mięso doprowadzamy do temperatury pokojowej, z obydwu stron obtaczamy w pieprzu, mocno go przyciskając. Pędzelek zanurzamy w oliwie i smarujemy nim mięso z każdej strony. Rozgrzewamy mocno patelnię i smażymy na niej stek przez 3 minuty każdą z obu stron na średnim ogniu. Po obsmażeniu stek wyjmujemy, przekładamy na ciepły talerz, oprószamy solą, na wierzch dajemy masło, przykrywamy folią aluminiową i pozwalamy mu jeszcze kilka minut odpocząć.
W tej wersji wychodzi stek tzw. medium – medium rare – średniowysmażony. Smażenie minutę krócej z każdej strony pozwoli uzyskać stek rare, z kolei minutę dłużej well done.
Argentyńskie chimichurri
- 100 ml oliwy z oliwek
- 1/2 pęczka kolendry drobno poszatkowanej
- 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- skórka z połowy cytryny
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 mała suszona papryczka chilli lub kilka płatków
- sól, pieprz do smaku
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i ostawiamy sos w chłodne miejsce, najlepiej na kilka godzin, aby się smaki przegryzły. Chimichurri jest świetnym dodatkiem nie tylko do mięsa, ale również do ryb i warzyw.
Stek wołowy można podać ze smażonymi kawałkami ziemniaków, sałatą skropioną cytryną, pomidorkami koktajlowymi duszonymi w oliwie i czosnku, z grzybami duszonymi w czerwonym winie lub sosem pieprzowym również na bazie czerwonego wina.
A jakie wino do steku? Tylko i wyłącznie czerwone, z dobrze wyczuwalnymi taninami, które lubią się z proteinami. Wino nabiera wówczas gładkości i uderza owocem. Do tej potrawy polecam Malbeca, ciężkiego, o wyraźnym aromacie śliwek, dymnych nutach i umiarkowanych taninach. Skoncentrowany Malbec z Mendozy świetnie poradzi też sobie z argentyńskim sosem chimichurri.
Alambrado Gran Selección Malbec od Bodegas Familia Zuccardi to świetny przykład argentyńskiego, dojrzałego wina z gorącej Mendozy. Uderzają aromaty owoców czereśni, śliwki, ale także beczkowa wanilia, dym i tytoń. Przyjemne, krągłe taniny i mocno owocowy posmak dopełniają całości.