Już chyba nikt nie ma wątpliwości, że skórę przed słońcem należy chronić, zwłaszcza wtedy, kiedy jest to skóra małych dzieci.
Zresztą, osoby dorosłe także nie powinny rezygnować z tej ochrony, bowiem słońce pozostawić może na naszej skórze nie tylko piękną opaleniznę, ale i szpecące plamy, brzydkie krostki i różne inne znamiona, mogące okazać się niebezpieczne dla naszego życia. Z mocnymi promieniami nie ma żartów! Marka
Lirene ma w swojej ofercie kilka produktów chroniących przed słońcem i część z nich postanowiłam wypróbować na swojej skórze i na skórze swoich dzieciaków.
Produkt odpowiedni jest dla dzieci od 7. miesiąca życia. Może być stosowany zarówno na skórę suchą jak i mokrą, na całe ciało, a także na twarz. Chroni przed promieniami UBA i UVB. Skóra po jego aplikacji ma być miękka i przyjemnie nawilżona, dobrze zabezpieczona przed przesuszeniem.
Kosmetyk znajduje się w buteleczce o pojemności 150 ml. Ma on ciekawą formę aplikacji. Nakłada się go poprzez pomysłową pompkę, działającą sprawnie i dozującą odpowiednią ilość mleczka. Co ważne, pompkę możemy zablokować, nie ma więc ryzyka, że mleczko wydostanie się na zewnątrz wtedy, kiedy nie będziemy tego chcieli lub też że będzie użytkowane namiętnie przez dzieci (u mnie byłoby takie ryzyko, bowiem pompka bardzo im się spodobała). Produkt po nałożeniu na skórę błyskawicznie w nią wsiąka, pozostawiając wrażenie jakby "tępej" skóry. Nic się nie lepi i nie klei, co jest szczególnie fajne zwłaszcza wtedy, kiedy dzieci bawią się w piasku :-) Mleczko, jak jego nazwa sugeruje, dobrze nakłada się wilgotną czy nawet mocno mokrą skórę. Doskonale spisuje się również na skórze suchej - i dzięki temu stał się moim ulubieńcem :-)
Kosmetyk może być stosowany u dzieci od 7. miesiąca życia. Nadaje się do pielęgnacji całego ciała, a także skóry twarzy nawet wrażliwej i delikatnej. Dzięki aktywnym składnikom, takim jak: alantoina, witamina E oraz filtry UV, mleczko nie tylko chroni przed słońcem, ale także odpowiednio skórę nawilża, optymalnie ją natłuszcza, zapobiega jej podrażnieniom i przesuszeniom, Kosmetyk zawiera wodoodporną formułę i może być stosowany nawet podczas długich kąpieli w wodzie, nie tracąc przy tym swoich właściwości.
Mleczko znajduje się w miękkiej tubce o pojemności 150 ml. Kosmetyk pozbawiony jest zapachu. Jego konsystencja wydaje się być nieco bardziej treściwsza i gęstsza od wcześniejszego produktu, jednak nadal jest ona dosyć lekka i przyjemna ;-) Po jego aplikacji tworzy się na skórze delikatny film ochronny. Wyraźnie odczuwa się, że skóra jest dobrze chroniona przed ostrym manewrowaniem promieni słonecznych.
Produkt może być stosowany u dzieci od 7. miesiąca życia. Odpowiedni jest do ochrony nawet twarzy delikatnej i skłonnej do podrażnień. Krem nie tylko chroni przed silnymi promieniami słońca, ale także nawilża skórę, natłuszcza ją i zapobiega jej przesuszeniu.
Krem zamknięty jest w tubce o pojemności 50 ml zamykanej na klik. Podobnie jak wcześniejsze produkty również i ten pozbawiony jest zapachu. Ma on lekką, przyjemną konsystencję. Szybko wnika w skórę, tworząc na niej wyjątkowo lekki film. Produkt jest wydajny, wystarczy niewielka jego ilość, aby rozprowadzić go po całej twarzy. Swoją drogą, buźka dzieciaczków jest malutka, więc kolosalnej ilości nie potrzeba, ale.... mimo wszystko ;-) Zawsze można też użyć kremik do posmarowania innych części ciała, czy nawet pożyczyć na swoją twarz ;-)
Kosmetyk ten przeznaczony jest do pielęgnacji całego ciała każdego rodzaju skóry. Zawarte w nim aktywne składniki, takie jak: witamina E, witamina C, karotka, B-karoten, słonecznik oraz olej z karotki, gwarantują uzyskanie zdrowej i pięknej opalenizny. Skóra stać się ma nie tylko złocista, ale i delikatna, gładka oraz aksamitna w dotyku.
Muszę zacząć od zapachu, bo ten jest cudowny! Lekki, kwiecisty, wyczuwalny, ale przy tym cały czas delikatny i absolutnie niemęczący. Łagodny jaśmin, który sprawia, że stosowanie tego olejku jest czystą przyjemnością i staje się niemałym uzależnieniem ;-) Sam olejek znajduje się w plastikowej buteleczce o pojemności 150 ml. Wydobywa się za pomocą atomizera, wypryskującego mocny strumień olejku. Ładnie rozprowadza się po ciele, nie spływa z niego, a wnika w skórę, pozostawiając ją przy tym bardzo delikatnie natłuszczoną. Mimo wysokiego filtru skóra opala się, ale stopniowo, pomalutku, stając się za to od razu złocista i przy każdej ekspozycją na słońce coraz bardziej brązowa.
Wszystkie produkty bardzo dobrze spisały się w swojej roli (i nadal to czynią), optymalnie chroniąc przed mocnym słońcem, a jednocześnie nawilżając i wygładzając skórę. Żaden z kosmetyków nie spowodował podrażnienia, nie wystąpiły też żadne krostki czy też zaczerwienienia. Początkowo obawiałam się, że takie wysokie filtry spowodują to, iż preparaty będą wyjątkowo ciężkie i gęste. Nic takiego na szczęście nie ma miejsca. Obawiałam się także, że skóra po ich stosowaniu będzie biała jak córka młynarza - na szczęście takiej skóry również nie ma :-) Jest delikatna opalenizna, a co najważniejsze - jest bezpiecznie.
Stosujecie kosmetyki do opalania?
Jeśli tak, jakie filtry najczęściej używacie?
A może stosujecie produkty Lirene? :-)