Dzień rozpoczęty długim spacerem zawsze zapowiada się dobrze. Mroźne powietrze, śpiew ptaków spokojnie nucących w głębi parku, ludzie bawiący się z rozbrykanymi psami. Pomimo chłodu w powietrzu czuć zwiastun wiosny. Jest coś magicznego w takich porannych wędrówkach. Zmarznięty nos i dłonie prosiły się o ogrzanie. W takiej chwili nie ma niczego lepszego od gorącej zupy. Co z tego, że na śniadanie!
Dzisiaj serwuję krem z brokuła. Idealnie gęsty, gorący i bardzo wiosenny. Piękny kolor, lekko wyczuwalny smak czosnku - w sam raz na taką chwilę.
Przepis:
- głowa brokuła
- marchew
- ćwierć korzenia selera
- korzeń pietruszki
- natka pietruszki
- gałązka lubczyku
- dwa ząbki czosnku
- sól, pieprz cayenne, liść laurowy
Brokuł myjemy i dzielimy na mniejsze różyczki. Marchew, seler i korzeń pietruszki obieramy i kroimy w sporej wielkości kostkę lub paski, by można było je bez problemu wyjąć przed blendowaniem, dla zachowania pięknego zielonego koloru. Warzywa przekładamy do garnka, zalewamy niewielką ilością wody (powinna ona jedynie lekko przykrywać całość, by konsystencja gotowego kremu była odpowiednia), doprawiamy solą, cayenne, ziołami, lubczykiem i gotujemy. Gdy wszystkie warzywa są już miękkie, wyławiamy z wywaru marchew, pietruszkę i seler. Dodajemy zaś wyciśniętego czosnku. Zupę blendujemy na gładki krem. Podajemy z świeżą natką pietruszki i warzywami wcześniej wyjętymi z wywaru.