Dyniowe scones nadziane śliwkami z orzechami ziemnymi i karmelem kokosowym podane ze śliwkami i jogurtem
Za pierwsze sconesy chciałam się zabrać już nie raz, ale zawsze wydawało mi się to zbyt wielkim wyzwaniem: pracochłonnym, a w dodatku bez gwarancji osiągnięcia zamierzonego efektu. Tym razem chęć poznania smaku tych słynnych bułeczek wzięła górę i okazało się, że prawda leży zupełnie gdzie indziej. Sconesy są proste w przygotowaniu i smakują niesamowice. Charakteru dodaje dominanta przypraw korzennych, które chyba wręcz zostały stworzone, aby łączyć je z dynią. Brak dodanego słodu jest równoważony przez kokosowo-daktylowy karmel, równie wspaniały jak znany karmel z daktyli i masła orzechowego. Wszystkich, którzy jeszcze nie jedli sconesów, mogę śmiało zapewnić, że po ich spróbowaniu będą mieli ochotę na więcej :)
Przepis:
- 50g mąki orkiszowej
- 115g upieczonej dyni
- 30ml mleka
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- przyprawy: cynamon, imbir, kardamon, goździki
- 4 śliwki węgierki
- garstka orzechów ziemnych
- 1,5 łyżki stałego mleka kokosowego
- 4-5 łyżek mleka
- 1 świeży daktyl
Wymieszać suche składniki i przesiać do misy blendera, dodać zimny olej i zblendować. Dynię z mlekiem zblendować na puree, wsypać do nich suche składniki i zagnieść ciasto. Włożyć na ok. 15 minut do lodówki. Później podzielić na 2 części (jedna trochę większa od drugiej) i uformować kule. Większą rozpłaszczyć rękoma na papierze do pieczenia, ułożyć na środku pokrojone śliwki i zakryć drugą częścia, również spłaszczoną Dokładnie posklejać brzegi i podzielić nożem na 4 części. Brzegi przy przecięciach również posklejać, aby śliwki nie wydostały się na zewnątrz. Posypać posiekanymi orzechami i piec w piekarniku nagrzanym na 200 stopni przez ok. 15 minut.
W małym naczyniu podgrzać mleko z mlekiem kokosowym i posiekanym daktylem, mieszając. Dokładnie zblendować i lekko wystudzić. Polać karmelem sconesy.
Sobota, pomimo przeddnia Wszystkich Świętych, nie może obyć się bez zajęć matematyki. Nie protestuję jednak - mam nawet połowę (czyli 3 strony) zadania ;) Później w planach gonitwa po cmentarzach, ta mniej przyjemna część wolnego. Choć ból gardła od wczoraj mocno doskwiera i aż chciałoby się zostać w domu, odwiedzenie zmarłych w ten dzień uważam za ważniejsze. W kwestii wczorajszych przygód mojego palucha daję tylko przestrogę: jeśli blendujecie - uważajcie na paznokcie! Pomimo, że wyciąganie szwów nie boli, wyrywanie na siłę nici z paznokcia nie jest niczym przyjemnym. Usztywnienie jeszcze na trzy tygodnie (jeśli dobrze zrozumiałam). Według chirurga wszystko goi się dobrze, moim zdaniem palec jest nienaturalnie krzywy. Ale co tam - najważniejsze, że działa :)
Udanej soboty! :)