Sezamowe gruszkowe pancakes z figami, duszoną gruszką, tahini i kakaowcem
Wstałam z nieopisaną werwą, aby usmażyć pancakes. Wybrałam sezamowe smaki, które ostatnimi czasy darzę ogromnym zamiłowaniem i połączyłam z gruszką, która dodała lekkiej, idealnie wtapiającej się słodyczy. Aby dodać nieco charakteru, dorzuciłam także świeży imbir - i oto całą kuchnię wypełnił przyjemny, drażniący podniebienie lekko ostry zapach. W dalekie klimaty zabrała mnie bardzo słodka, dojrzała figa, a aby wzmocnić smak sezamu, wieżę placków polałam gęstym tahini. Na wierzch chrupiący kakaowiec. Bogactwo najlepszych aromatów, połączonych na jednym talerzu - tak to mogę opisać :)
Przepis:
- 20g mąki sezamowej
- 30g mąki owsianej
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 gruszki
- kawałek świeżego imbiru
- białko
- 45ml mleka
- olej kokosowy do smażenia
Suche składniki mieszamy w garnuszku. Gruszkę i imbir ścieramy na tarce o małych oczkach i odstawiamy na chwilkę. Jeśli sok się oddzielił, łyżką zgarniamy tylko mus, dodajemy do suchych składników i mieszamy. Dolewamy mleka, miksujemy. Białko ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z masą za pomocą łyżki. Smażymy na niewielkim ogniu, na nagrzanej, lekko natłuszczonej patelni.
Poranek spędzam w spowolnieniu napawając się każdą wolną chwilą, smakując ją, jak gdyby miała być ostatnią. Czując chorobliwą satysfakcję z tego małego buntu - podczas gdy inni duszą się w ciasnej klasie i nie mogą dostosować pozycji do niewygodnej ławki, ja, pod kocem, z kubkiem pełnym parującej herbaty w ręku regeneruję strudzony umysł i każdy zbolały mięsień. Męczę się w tym roku nieopisanie szybko, ale mam z tego niemałe profity. Cały dzień, w ciszy i skupieniu poświęcę na rozwój istoty szarej - a kiedy znużę się biologią, "Chłopi" chętnie zabiorą mnie na łono polskiej wsi. Nie wiem, co za fantazje dziś się mnie trzymają, czuję jakbym była zupełnie gdzie indziej, w jakimś innym, odrealnionym świecie, bliżej mi do snu niż jawy. Sny z minionej długiej nocy są mi niezmiernie bliskie, każdy szczegół mocno wyrył się w pamięci. Nie były złe - raczej takie, jak nie zdarzały się od dawien dawna.