Śliwki zapiekane pod bananową kaszą kukurydzianą z ziarnem kakaowca i orzechami laskowymi podane z jogurtem i czekośliwką
Jako, że weekend niespodziewanie przedłużył mi się do godziny 9:15, kiedy to rozpocznę tydzień ciężkiej pracy dwoma godzinami biologii,
postanowiłam przeznaczyć poranek na rzeczy przyjemne, niezwiązane z nauką. Odpaliłam piekarnik i zabrałam się za przeglądanie zdjęć z minionego weekendu, aby chociaż w skrócie zdać Wam relację z tego, co widziałyśmy i czego próbowałyśmy :) Na pozostałe relacje zapraszam do pozostałych dziewczyn, na które muszę zdać się tym razem - cóż, kiedy jedni odpoczywają, inni zaczynają pracować ;) Przepis:
- 3/4 szklanki mleka
- 1/2 banana
- 4 łyżki kaszy kukurydzianej
- kilka śliwek
- olej kokosowy na natłuszczenia naczynia
- białko
- posiekane orzechy (na wierzch)
Banana dokładnie rozgrzać widelcem. Kaszę kukurydzianą ugotować w mleku, pod koniec dodając banana, tak aby wchłonęła cały płyn i zrobiła się gęsta. Odstawić do wystudzenia. Naczynie do zapiekania natłuścić. Śliwki pokroić w ćwiartki i ułożyć na dnie. Białko jaja ubić, i delikatnie wmieszać do wystudzonej kaszy. Zalać masą śliwki. Wierzch posypać posiekanymi orzechami. Zapiekać około 35-40 minut w temperaturze 180 stopni.
A po śniadaniu dobrze jest powspominać: ;)
Dziękuję za przyjazd i wspaniale spędzony czas krakowskiej ekipie:
|
Na powitanie pierwszego gościa udałyśmy się do baru MOMO. Mimo, że dotarłyśmy tam 30 minut przed zamknięciem, załapałyśmy się na ciepłe Masala Dosa oraz Naleśniki z 3 ziaren z farszem z czerwonej fasoli. |
|
Na stoisku Made by My Mum spróbowałyśmy niemal całej gamy tęczowych przetworów. Większość z nas uległa i pokusiła się na zakup Maliny z Imbirem lub Truskawki z Białą Czekoladą. |
|
Tutaj uwagę wszystkich przykuły makaroniki z solonym karmelem daktylowym |
|
...Próbowałyśmy także wegańskiego smalcu, który (choć odstrasza nazwą) okazał się bardzo smaczny... |
|
W końcu niektóre z nas zdecydowały się na gorące faszerowane ryżem i warzywami w mleku kokosowym patisony, a inne udały się na stoisko pełne falafeli. |
|
W drodze do lodziarni wstąpiłyśmy do manufaktury czekolady, gdzie odurzył nas słodki, kakaowy aromat, a widok miniaturowych czekoladowych dzieł sztuki zaparł nam dech w piersiach |
|
Na stoisku Słodkie Wege spotkałyśmy się z krakowską blogerką Sonią, która pomogła dobrać ciasto idealne dla każdego - decyzja była niezwykle trudna, bo różnorodność wypieków okazała się ogromna, a wszystkie wypieki kusiły bajkowym wyglądem. |
|
A po powrocie, chociaż momentami zasypiałyśmy na stojąco, przygotowałyśmy wspólną kolację. Gotowanie i jedzenie w towarzystwie zrelaksowało nas i naładowało energią do dalszych rozmów i żartów ;) |