Coś ostatnio wzięło nas na zupy :) W ostatnim
poście chwaliłam się azjatycką zupą rybną, a na moim
INSTAGRAMIE pokazałam kilka pozycji, które na blogu się nie pojawiły. Na zewnątrz w końcu robi się coraz cieplej, więc komu się chce stać przy garach! Moim sposobem jest zrobienie porządnej, pożywnej zupy na dwa dni, która robi się sama, a ja mam spokój na dwa dni :)
Przepis oczywiście z mojej ulubionej
Kwestii Smaku, ostatnio nie mam weny twórczej i nie tworzę wielu swoich przepisów, ale podczas mojej ostatniej sesji egzaminacyjnej w życiu, muszę skupić się na rzeczach ważniejszych :) Jak zwykle pozwolę sobie wrzucić przepis, z uwzględnieniem moich modyfikacji.
Składniki na 4 porcje:
- puszka ciecierzycy,
- pół szklanki suchej czerwonej soczewicy,
- 1 cebula,
- 1 ząbek czosnku (można więcej),
- 1,5 litra bulionu - ja przygotowałam z kostki rosołowej domowej roboty,
- 4 średnie ziemniaki,
- 250ml przecieru pomidorowego,
- najważniejsze - przyprawy: 1 łyżeczka majeranku, pół łyżeczki kminku, pół łyżeczki kurkumy (ja dodałam curry), pół łyżeczki kolendry,
- łyżka oleju/oliwy.
Przygotowanie zupy jest banalnie proste. Posiekaną cebulę należy zeszklić na łyżce oleju w dużym garnku. Następnie wrzucić czosnek i przyprawy, podsmażyć 1-2 minuty, ciągle mieszając, by nie przypalić zawartości.
Kolejnym krokiem jest dodanie bulionu, ciecierzycy, soczewicy i pokrojonych w kostkę ziemniaków. Wszystko zagotować i gotować pod przykryciem na małym ogniu przez ok. 15 minut. Ostatnim zadaniem jest dodanie przecieru pomidorowego i podgotowanie zupy przez ok. 30 minut.
Prosta, prawda? A dzięki roślinom strączkowym bardzo sycąca, mimo braku mięsa :)
Czy lubicie takie zupy? Robicie podobne? Jeśli macie jakiś przepis, koniecznie się ze mną podzielcie! :)