Kolejny rok studiów przede mną, od poniedziałku mam zajęcia, trzeba się przygotować na nowy rok i uzupełnić lodówkę. :)
W tym roku babcia przygotowała mi kilka porcji lecza. Od siebie zrobiłam też chilli con carne we własnej wersji - fasolę zastąpiłam soczewicą. Wszystkie torebeczki wsadzę do zamrażarki i będą czekały na lepsze czasy :)
Przy okazji zaopatrzyłam się w dwa opakowania makaronu i płatki owsiane. Z Hiszpanii przywiozłam przyprawy - wędzoną paprykę w proszku i całą papryczkę, która przyda się do dań jednogarnkowych.
Od babci dostałam też miód z mniszka lekarskiego, własnoręcznie robiony - mój absolutny hit tej jesieni i zimy. Jeśli macie okazję go spróbować lub zrobić, naprawdę polecam :)
Oprócz tego, jak co roku, dostałam od rodziców zapas aloesu do picia - od września jego picie jest codziennym rytuałem. A gdy wrócę z powrotem na studia, zaczynam także picie wody z cytryną i miodem na poprawę odporności.
Mam już na stancji zapasy kaszy jaglanej i gryczanej, mnóstwo przypraw, do tego zaopatrzyłam się w pyszne
superfood. Przekąski podczas nauki również się przydadzą - prażona ciecierzyca z Lidla jest dosyć dobra, a na pewno lepsza od chipsów. Masło orzechowe jest moim must have - idealne do owsianek czy świeżego jabłka.
Ubrania i kosmetyki spakowane, jedzenie prawie też, przydałoby się jeszcze pozytywne nastawienie i mniejsza tęsknota do bliskich. Miałam jedne z najlepszych wakacji w życiu, odpoczęłam ile mogłam, teraz trzeba zebrać się do nauki. :)
A jak u Was przygotowania na nowy rok akademicki? Też robicie jakieś zapasy? :)