Takich momentów jak teraz dawno nie miałam. Maluchy/już nie maluchy śpią, w kominku sympatycznie napalone- no bo przecież trochę zawiewa po kolanach zimnem, z kubkiem Inki, zerkając na ciekawy film w telewizji , z grubym , długim kocurem na kolanach (śmiem stwierdzić , że zaczyna upodabniać się do rysia) działam…