45 dni. Tyle dzieli mnie i Patryka do dnia, w którym udzielimy sobie sakramentu małżeństwa.
Za nami sporo ukończonych zadań, ale najbardziej intensywny okres dopiero się zaczął! Wielokrotnie słyszałam, że organizacja wesela jest niezwykle absorbującym i męczącym zajęciem i jeśli co do pierwszej kwestii w zupełności się zgadzam, to co do drugiej nie do końca.
Powiem kolokwialnie - JARAM SIĘ przygotowaniami! Sprawia mi to masę radości, pobudza kreatywność i daje fajne pole do popisu! Pomysłów w głowie masa, aż ciężko zdecydować się na ten jeden konkrety plan. Ale im bliżej tego wielkiego dnia, tym wszystko bardziej się klaruje. A ekscytacja rośnie! Spodziewajcie się więc w najbliższym czasie sporo okołoweselnego spamu!
Niesamowite jest to, jak wiele człowiek może nauczyć się w trakcie organizowania własnego wesela. Oczywiście pod warunkiem, że robi to sam, a nie zleca jego wykonanie innym, trudniącym się tym zajęciem osobom. Nasze wesele przygotowuję teoretycznie sama, ale oczywiście z dużą pomocą mniejszych i większych skrzatów, którym serdecznie dziękuję za pomoc! Skrzaty wiedzą, że o nich mowa!
A dziś trochę właśnie o niektórych skrzatach - druhnach. Prawda jest taka, że bardzo łatwo jest wpaść w weselny wir zajęć i planować stanowczo zbyt dużo, np. dekoracji, z którymi ciężko jest później poradzić sobie samemu. Do niektórych rzeczy trzeba mieć też po prostu zdolności. Kilka razy spotkałam się ze złotą zasadą Panny Młodej: rozdzielaj zadania. I nie krępuj się za mocno - rodzina i przyjaciółki z pewnością chętnie przyłączą się do weselnego rozgardiaszu - ja do tej pory nie spotkałam się z odmową, a wręcz z dużym entuzjazmem!
Druhny na ślubie?
Pewnie gdyby nie wesele Natalii, nie pomyślałabym o tym, żeby mieć druhny - nie jest to bowiem "zgodne" z polską tradycją, a ja należę raczej do tradycjonalistek. Ale druhny to świetna sprawa. Ba! Świetna zabawa! Druhny są nieocenione - wraz ze świadkową jedna z druhen pomagały mi w wyborze sukni ślubnej, inna zaangażowała męża do budowy białej drabiny (tak!), trzecia pomoże w organizacji jednej z zabaw na weselu, czwarta - w wyborze materiału na sukienki dla druhen. Mogłabym tak wymieniać jeszcze dłuższą chwilę :) A jestem przekonana, że każda z nich w trakcie ślubu i wesela będzie dla mnie nieocenionym wsparciem. Szczególnie przy podawaniu chusteczek!
Dlatego drogie przyszłe Panny Młode - zachęcam Was do zaczęrpnięcia pomysłu z amerykańskiej tradycji i wybrania druhen na Wasze wesele. Dla dziewczyn to znak, że są dla Ciebie ważne (wiem, bo sama byłam druhną i było to naprawdę przemiłe uczucie!), a na pewno też chętnie pomogą przy weselnych obowiązkach. Jest jeszcze jeden PLUS! Z druhnami można robić świetne zdjęcia! Na przykład takie:
Lub takie ;)
Sukienki dla druhen
No dobra - a jak już się zdecydujesz wybrać druhny, to czy powinny one jakość szczególnie się ubrać? To już zależy wyłącznie od Twojej woli! Ale wydaje mi się, że powinny przede wszystkim wpasować się w klimat wesela. Moim motywem przewodnim wesela jest lawenda i taki też kolor wybrałam na sukienki moich druhen - jak się jednak później okazało jest to bardzo mało populary kolor w sklepach! Dlatego za radą jednej z druhen (widzicie? One są nieocenione!) zdecydowałyśmy się na szycie sukienek. Długich, eleganckich sukienek, na których inspiracji w sieci jest bez liku! Spójrzcie tylko na te propozycje! Moje druhny szyją suknie właśnie w tym stylu i jestem przekonana, że będą wyglądać przepięknie!
|
Źródło: pinterest.com |
|
Źródło: pinterest.com |
|
Źródło: pinterest.com |
Możecie pomyśleć też o czymś luźniejszym - wszystko zależy od charakteru Waszego wesela! :)
|
Źródło: pinterest.com
|
I moja rada: pomyślcie o szyciu co najmniej na dwa-trzy miesiące przed ślubem, potem może się okazać, że krawcowe mają za dużo roboty ;)
W następnym poście napiszę kilka słów o tym jak wybrać materiał na sukienki. Wcale nie musi on kosztować majątku, a takie szperanie w zakamarkach hurtownii może być naprawdę ciekawe i edukujące!
Moje kochane druhny - dziękuję!