Są! Moje pierwsze w życiu, własnej roboty, bezglutenowe pierniczki, o bardzo aromatycznym smaku, miękko-kruche. Musiałam schować je skrzętnie przed Tatą, bo wczoraj późnym wieczorem kilka razy wyszedł z sypialni chwycić kolejną sztukę :)
Początki łatwe nie były - trzykrotnie wrzucałam ciasto z powrotem do miski, gdy nie byłam w stanie odkleić ciasta od silikonowej maty, aby przełożyć je na papier do pieczenia. Dopiero mocne podsypywanie mąką kukurydzaną dało zamierzany efekt - oto i one:
Czego potrzebujesz?- ok. 350 g. mąki: pół na pół gryczanej i ryżowej
- mąka kukurydziana do podsypywania
- 1/3 szklanki mleka sojowego
- 2 jajka
- 1 i 1/2 łyżki roztopionego masła
- szklanka brązowego cukru
- 3/4 opakowania przyprawy do piekarnia (u mnie taka najbardziej naturalna, gdzie w składzie są tylko przyprawy, bez mąki i wzmacniaczy)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- białko jajka do smarowania pierniczków
Mąkę wymieszać z przyprawami, cukrem, sodą i jajkami. Masło roztopić, ostudzić i dodać do masy.
Mleko sojowe lekko podgrzać i wlewać do reszty składników, mieszając. Ciasto nie powinno się lepić. Jeżeli będzie się lepiło, dosypać mąki (gryczanej, ryżowej, kukurydzianej.)
Matę/stolnicę wysypać mąką kukurydzianą i wyłożyć na nią część ciasta. Polecam z góry ciasto też obsypać mąką, bo gwarantuję, że będzie przyklejało się do wałka. Rozwałkować ciasto na grubość ok. centymetra (pierniczki ładnie urosną i wg mnie smakują lepiej jak są troszkę grubsze) i wykrajać pierniczki. Przekładać na papier do pieczenia, posmarować z góry roztrzepanym białkiem jajka i wstawić do piekarnika nagrzanego na 180 stopni na 10-12 minut.
Prawdopodobnie będę je ozdabiała, ale bez dodatków smakują świetnie!