Co się dzieje kiedy dziennikarz postanawia chwycić za pióro i skrobnąć kilka stron, bynajmniej nie artykułu prasowego?
Powstaje wtedy idealna lektura na wakacje - wciągająca sensacyjno-przygodowa powieść, którą czyta się w błyskawicznym tempie.
Literatem, przynajmniej chwilowo, postanowił zostać znany słuchaczom z anteny "Radia Wawa" Robert Kilen i napisał Krew Illapa, gdzie na stronie 19 znajduje się taki oto fragment:
"W chwilę potem siedzieli w skromnej cukierni na rynku. Kobieta za ladą pakowała klientom ciasta, paszteciki i robiła specjalność zakładu, tosty z serem i pieczarkami".
Kiedy przeczytałam ten fragment, uświadomiłam sobie, że nie było tostów od wieków i chyba należałoby te zaległości nadrobić, bo inaczej toster zapomni do czego służy :).
Tym sposobem, dzięki literaturze, miałam pomysł na kolację i przy okazji wpis do akcji Ejszetki
Składniki:
- chleb tostowy,
- żółty ser w plasterkach,
- pieczarki,
- cebula,
- odrobina soli
- masło do posmarowania pieczywa (opcjonalnie - ja nie stosowałam)
oraz oczywiście toster typu "sandwich"
Wykonanie:
Cebulę i pieczarki obieramy i kroimy w cienkie plasterki.
Na jednej z kromek pieczywa (jeśli chcemy, możemy chleb posmarować cienko masłem) kładziemy plaster sera, na którym gęsto rozkładamy pokrojone pieczarki, a na nie kładziemy plasterki cebuli. Całość odrobinę solimy (dzięki czemu cebulą szybciej zmięknie), a następnie przykrywamy drugą kromką chleba.
Kanapki wkładamy do rozgrzanego tostera, zamykamy go i pieczemy aż tosty będą rumiane.
Podajemy ciepłe.