Ciastka te nazywane są różnie: "gniazdka", "pączki wiedeńskie" lub "pączki hiszpańskie".
Osobiście dla mnie to "gniazdka"- pod taką nazwą znam je od dziecka i jako "gniazdka" są sprzedawane w warszawskich cukierniach, rzadko spotykam je nazwane "pączkami wiedeńskimi". Natomiast z nazwą "pączki hiszpańskie" zetknęłam się jedynie w internecie.
Poza tym, choć są przyrządzane z tego samego rodzaju ciasta, kształt mają odmienny od tradycyjnych hiszpańskich / meksykańskich churros.
Może Wy mieliście więcej szczęścia spotkać je w Waszych cukierniach jako pączki hiszpańskie, mnie ono nie dopisało.
Pozostanę więc przy nazwie "gniazdka", tym bardziej, że wyglądem nieco przypominają ptasie gniazdo.
Składniki: (na ok. 25 ciastek)
Dodatkowo potrzebne Wam będą: pergaminowy papier do pieczenia, szklanka, ołówek, linijka i nożyczki.
Wykonanie:
Do garnka wlać szklankę wody, dodać masło i całość rozpuścić.
Zmniejszyć ogień pod garnkiem.
Na gotującą się na małym ogniu wodę z tłuszczem wsypywać stopniowo mąkę wymieszaną z solą, cały czas energicznie mieszając, aby nie porobiły się grudki.
Po dodaniu całej mąki, ciasto będzie gęste.
Gotować je na niewielkim ogniu, cały czas mieszając, póki nie zacznie odchodzić od ścianek garnka. Gotowe ciasto ma być bez grudek, gładkie i lśniące.
Odstawić je do ostudzenia.
Kiedy już wystygnie - wbić jedno jajko i zmiksować całość do uzyskania jednolitej masy.
Potem wbić kolejne jajko i ponownie zmiksować na gładko.
Czynność powtarzać po każdym wbitym jajku, pamiętając, żeby jajka wbijać pojedynczo.
Po wbiciu i zmiksowaniu wszystkich jajek, pokręcić jeszcze mikserem ciasto przez chwilę, by dobrze je napowietrzyć.
Kiedy ciasto nam stygnie możemy przygotować sobie papier do pieczenia, który będzie potrzebny przy smażeniu ciastek.
Na arkuszu papieru do pieczenia rysujemy linie, by uzyskać kwadraty 10 x 10 cm.
Na środku każdego kwadratu odrysowujemy przy pomocy szklanki kształt kółka.
Następnie do szprycy lub rękawa cukierniczego z tylką w kształcie gwiazdki, nakładamy porcję zimnego ciasta.
Wyciskamy okrągłe ciastka na arkuszu papieru do pieczenia*. Dzięki wyrysowanemu kształtowi, nasze gniazdka będą równe.
Kiedy wyciśniemy już wszystkie ciastka na arkuszu, wtedy nożyczkami tniemy papier do pieczenia na pojedyncze kwadraty.
W garnku do smażenia rozgrzewamy olej.
Na gorący tłuszcz kładziemy po jednym ciastku, papierkiem do góry. Po jakiejś minucie papier odejdzie bez problemu.
Gniazdka smażymy na złoty kolor z obu stron.
Usmażone ciastka wyciągamy łyżką cedzakową na kratkę wyłożoną papierowym ręcznikiem, aby pobyć się nadmiaru tłuszczu.
Pozostawić je na kratce do wystudzenia.
Kiedy gniazdka będą już zimne przygotować lukier:
wszystkie składniki lukru utrzeć w kubku na jednolitą i gładką masę.
Płynnym lukrem polewać zimne ciastka.
Pozostawić na jakiś czas, by lukier zastygł.
*Ja mam bardzo dobry papier do pieczenia, którego nie musiałam dodatkowo smarować olejem.
Papier i tak potem ładnie odchodził od ciasta podczas smażenia.
Natomiast jeśli obawiacie się, że ciasto nie będzie dostatecznie łatwo odchodzić od arkusza papieru, posmarujcie pergamin lekko olejem.
W takim wypadku zrezygnowałabym z rysowania czegokolwiek na papierze, w obawie, że wszystko się rozmaże. Musicie wtedy liczyć na własną wprawną rękę i oko lub nie przejmować się, gdy "gniazdka" wyjdą Wam krzywo. :)
Pamiętajcie tylko o zachowaniu odpowiednich odstępów między wyciskanymi ciastkami.